Hej,
Miałam reaktywować pamiętnik, więc jestem :)
Przyznaję bez bicia, że ani diety ani ćwiczeń nie ma ale psychicznie jestem gotowa na zmiany:). Wybrałam się wczoraj na zakupy spożywcze, zaopatrzyłam się w warzywka i ruszam z lżejszymi i bardziej urozmaiconymi posiłkami. Jest cukinia-będą kotleciki. Mam też zamiar zrobić dzisiaj domową pizzę... no ok, może super dietetyczna nie będzie ale zawsze to domowa a nie kupna-czyli wiem co jem! Muszę też bardziej urozmaicić żarło do pracy bo ostatnio poszłam na mega łatwiznę-były pączki i drożdżówki- czyli syf... będą sałatki, owoce i zdrowe DOMOWE kanapki. Tak jak do tej pory długo nie pociągnę -przy takim popuszczeniu pasa gorzej się czuję, mam mniej energii i gorszy nastrój. Oczywiście nikomu nie zamierzam oczu mydlić, że będzie wzorowo-bo słodycze też będą ale wszystko z głową! Oto moja zasada!
Muszę też trochę czasu poświęcić na ćwiczenia-mimo, że pracy cały czas jestem w ruchu to cierpię na straszne bóle pleców, może jakieś pilates albo basen by pomogło? I'll check it!
Prywata:
Od kilku dni mam już na palcu swój pierścionek!! Czekałam 3 tygodnie na powiększenie i wreszcie jest! Jakoś nie mogę się jeszcze przyzwyczaić ale podoba mi się ta zmiana! :) a jeśli już przy zmianach jesteśmy-chcemy kupić dom. Szukamy, oglądamy i mamy nawet swojego faworyta ale... chętnych na niego jest więcej :(. Celujemy w jakiś wolnostojący z kawałkiem działki. Ojj tak, zawsze mi się marzyły śniadania w ogrodzie!! Oboje jesteśmy mobilni, więc szukamy nawet do 30 km od naszego miasta-u mojego L. dużo osób z pracy dojeżdża a ja i tak będę zmieniać pracę. Mam nadzieję, że coś się znajdzie bo wywalanie kasy na wynajem kiedy mogłaby iść na kredyt mija się z celem. Będzie się to wiązało z wyrzeczeniami ale mam nadzieję, że znajdę coś lepiej płatnego i damy radę! (oczywiście mamy przeliczone różne warianty). Trzeba walczyć o marzenia bo wieczne wyszukiwanie przeszkód do niczego nie prowadzi.
W tym tygodniu Tata ma wyniki TK... boję się o niego, o jego kondycję psychiczną... tak chciałabym móc coś zrobić...a nie mogę... mogę tylko być...
Bobolina
10 lipca 2017, 23:52Kochana, moja kumpela tez ma bole plecow i chodzi do fizjo, ktory powiedzial jej ze basen jej ten bol tylko pogorszyl.. bo plywala ciagle zabka i te plecy byly wygiete wiec basen to nie najlepszy pomysl? tak tylko mowie. co do planow zakupu domu to mega zazdraszczam. chyba kazda z nas kiedys marzyla o domu, tarasie, ogrodku, psie w nim itd;) a Tobie te marzenia moga sie spelnic, super! trzymam kciuki za zmiany jedzeniowe, jak i pracowe;) a pierscienia zazdroszcze! przyzwyczaisz sie do niego ;)
createmyself
11 lipca 2017, 21:15ojj nie masz czego zazdrościć, myślę, że sama się niedługo doczekasz :D a z tym basenem to dobrze wiedzieć-ja zawsze miałam przeświadczenie, że właśnie basen ka kręgosłup jest dobry a tu wcale niekoniecznie... może też się będę musiała wybrać kiedyś do jakiegoś fizjo po poradę :)
Barbie_girl
9 lipca 2017, 10:30polecam basen bo jednak w pracy cialo przyzwyczaia sie do ruchu i mimo ze moja praca aktywna nic nie daje dlatego chodze na basen 6 razy w tygodniu + cardio szczegolnie jezeli planujesz jesc slodycze napewno musisz dorzucic ruch i bedzie dobrze ;) Trzymam kciuki ;*
createmyself
9 lipca 2017, 14:38wow 6 razy w tygodniu-super wynik, mam nadzieję, że w końcu dotrę na ten basen-głównie ze względu na plecy ale i dla wprowadzenia dodatkowej aktywności :) jest lato a ja nawet nie zaliczyłam kąpieli w jeziorze, wstyd :P Dzięki i pozdrawiam :)