Hej,
Jestem, trwam w chęci zmian ale dalej ciężko mi się ogarnąć... możnaby rzec, że moje próby idą jak po grudzie... ale, że idą w ogóle to i tak jest powód do radości (w moim przypadku)!!
Jako, że już 1/3 miesiąca minęła zamieszczam takie drobne podsumowanie swoich założeń na ten miesiąc (zdecydowanie po to aby się w końcu lepiej zmobilizować bo czas leci a ja dalej stoję w miejscu!!)
To mi się udaje:
-niejedzenie chipsów
-ograniczanie kawy, słodkich napojów
-masaże, balsamy, odżywki
-pisanie pamiętnika (w prawdzie rzadziej niż zakładałam ale nad tym popracuję)
Nad tym muszę popracować:
-ograniczanie słodyczy-kurde, nie wiem o co chodzi nigdy nie miałam z tym problemów, potrafiłam przez długie tygodnie prawie nie ruszać słodyczy albo zadowalać się niewielką ilością a teraz jakby mnie coś opętało, jem... nie ja żrę je codziennie
-ograniczanie makaronu-od zawsze kocham makaron ale ostatnio to już przeginam, mogłabym jeść na śniadanie, obiad i kolację
-ruch- w prawdzie coś tam ruszyłam z aktywnością ale stanowczo za mało!!
Tak więc jest nad czym pracować i trzeba działać i się nie zniechęcać.
Prywata:
Jutro idę na kontrolę do Instytutu (miałam podawany jod na tarczycę) i zobaczymy co mi powiedzą, na szczęście tabletki chyba w końcu zaczęły działać bo od zmiany dawki moje TSH w końcu zaczyna spadać i już z 40 zrobiło się 24 podczas gdy wcześniej w ciągu 2 msc spadło zaledwie z 43,5 do 40,8 -także progres jest !
Poza tym właśnie odbywam mini domowe SPA i zamierzam cieszyć się słoneczkiem za oknem. Z L. oboje zaczęliśmy się trochę bardziej starać ale nie chcę zapeszać. Zaraz wybywamy na jakiś spacer, nad wodę pokorzystać trochę z pogody :)
P.S. Mam ostatnio wkręt na różne olejki kosmetyczne, uzywacie coś fajnego, polecacie cos??
Buziaki
Maya27kc
12 czerwca 2016, 22:54Co do ograniczenia różnych produktów. Na makaron pozwalam sobie raz na tydzień. Nie ma co się rzucać na głęboką wodę i całkiem z niego rezygnować. Makaron zastępuję najczęściej ryżem,aczkolwiek mój talerz to chyba przede wszystkim mięso i np pomidory w sosie :P Co do słodyczy - u mnie pomaga jedzenie owoców - tak wiem że mają masę cukru ale z dwojga złego jest zjeść 400g arbuza niż czekoladę. Aczkolwiek raz w tygodniu pozwalam sobie na deser :) (no ok, ostatnio częściej, ale w czasie dobrej diety tylko raz w tygodniu!!! >.< ) Ahhh... a jak miałam ochotę na czekoladę robiłam bananowo-czekoladowe pancake'sy! :D
createmyself
12 czerwca 2016, 23:23Muszę sobie właśnie znaleźć jakiś zdrowszy/bardziej lekki zamiennik :) ja też nie zamierzam się rzucać na głęboką wodę, ani rezygnować z tego co lubię bo wtedy prędzej czy pózniej dopadnie mnie jojo ale ograniczyć by się przydało :) dziś dzień bez makaronu i z minimalną ilością cukru (pierwszy od początku miesiąca) więc ogólnie na plus :) muszę wypróbować pancake'sy o których piszesz :)