Hej, dzisiaj będzie krótko... pomijam temat pracy mimo, że z nerwów pewnie nie będę mogła zasnąć ale już niedługo...
Dzień zaliczam względnie do udanych, z grzechów kawa z krówką (sztuk 1) i wstrętny (na szczęście mini hot-dog) reszta bez zarzutu. Wpadły warzywka i sok z selera naciowego z jabłkiem i marchewką domowej roboty :)
Aktywność jak zwykle kuleje ale zamierzam się zmusić do kilku przysiadów :P
Wybrałam się rano na zakupy spożywcze więc lodówka uzupełniona o jogurty, twarożki i zieleninę :) Zamierzam też w najbliższym czasie zrobić własne masło orzechowe żeby było coś co mnie poratuje w krytycznych momentach.
Wczoraj zrobiłam TSH i nieszczęsne FT4 także okaże się czy powinnam już zacząć brać jakieś tabletki...
Mój L. się na mnie denerwuje, że wiecznie czarnowidzę i kraczę... może coś w tym jest? Chciałabym to w obie zmienić ale praktycznie codziennie dzieje się coś co mnie przytłacza, dołuje i czasem mi ciężko zmienić tok myślenia... ale może się da?
See yaaa
!
Minionslover
22 lutego 2016, 20:14No i oczywiście wszystko będzie dobrze, Twój L. ma rację, że nie warto byłoby mysleć pozytywnie i nie widzis=eć wszystkiego w czarnych barwach :**
createmyself
22 lutego 2016, 20:39Pewnie ma rację, szkoda tylko, że ciągle dzieje się coś co odbiera mi siły i chęci...ale cóż mogę zrobić... mogę tylko dalej iść do przodu i nie poddawać się mimo wszystko! :**
Minionslover
22 lutego 2016, 20:13Przysiady uwielbiam <3