Dzisiaj wstałam o 11, zjadłam serek wiejski z miodem i bananem, zrobiłam sobie sok z marchewki i jabłka, mniam. Na obiad makaron ze szpinakiem, około 14:30. Za jakąś godzinę będę myśleć co dalej. Nie mam dziś zbyt wielkiego apetytu.
Zaczęłam myśleć o wyjeździe do Anglii na wakacje. Zarobię trochę pieniędzy, zmienię otoczenie. Marzy mi się kupno małpki, ale jestem rozdarta. Chyba zaczekam z tym do wyprowadzki z domu, to musi być przemyślane. Taki stworek to przyjaciel już do końca życia.
Nie mam wagi. To trochę irytujące. Muszę w końcu kupić, bo takie życie w niepewności mnie stresuje. Rodzice są bardzo przeciwni mojej diecie, uważają, że nie powinnam tracić na wadze. Dzisiaj sprawdziłam, że 65kg przy moim wzroście to już niedowaga. Ale zobaczymy w praniu, nie chcę być kościotrupem, możliwe, że mniejsza utrata okaże się wystarczająca. Zresztą opinia mamy nie jest obiektywna, ona zawsze mówi że mam więcej jeść, jak to mama.
Dalej mam tę sałatkę z makaronu. Jest jej jeszcze mnóstwo, muszę ją zjeść bo mi się popsuje. Mogłam zrezygnować z tej przyjemności, teraz leży w lodówce, gapi się na mnie i kusi.
Spadam, trzymajcie się :)
Maddise
14 stycznia 2016, 17:12Mam tak samo w kwestii rodziców. Nawet nie chcą lustra dużego mi kupić, halo, co z nimi wszystkimi. Przemyśl dokładnie jaką wagę chcesz osiągnąć, aby nie zmieniło się to w "tylko jeszcze 5 kg". Wędrujesz do moich ulubionych, nie wiem czy to też ze względu na wiek, ale na pewno przez to, że ciekawa jestem twoich postępów. Powodzenia.
CrazyMetalhead
15 stycznia 2016, 11:46No dla rodziców każde odchudzanie to już anoreksja i samo zło. Koniec końców chcą dobrze. Miło mi, że Cie zainteresowałam, Jak tylko będę miała chwilę to zajrzę do Ciebie. Również powodzenia życzę ;)
angelisia69
14 stycznia 2016, 16:55malpke??ojej co za :oryginalne" zwierze hehe ale fakt zwierze to przyjaciel na cale zycie,tak wiec i duza odpowiedzialnosc. Schudnij tyle az poczujesz sie dobrze,nie patrz na opinie innych,bo to w koncu ty masz sie czuc dobrze ze soba.
CrazyMetalhead
15 stycznia 2016, 14:27No taka małpka to nawet 40 lat może żyć. Jestem tego samego zdania, robię swoje. Szczęście przynajmniej, że mama tak czy inaczej kupuje mi to, czego potrzebuję, mimo narzekań.