Trochę stresów znów się zbiera ale staram choć odrobinę ruszać się (hulahooop 30 min dziennie) no i co trudniejsze hamować ataki głodu wywołane stresem. Zgodnie z wczorajszym ważeniem jest 59.5 :) Nie za duży spadek ale przynajmniej nie przytyłam jak to zwykle bywało.
Ostanio umówiłam się na spotkanie z chłopakiem poznanym na necie.. i mam teraz mieszane uczucia.. znaczy co do niego to wiem że już się nie spotkam nie ta chemia ale chodzi mi o sam przebieg tego spotkania. Co zabawniejsze to spotkanie było identyczne jak poprzednie z innym chłopakiem. Nie wiem czy to ja jestem dziwna, moze zbyt wymagająca, może innej daty ale nie tak sobie wyobrażałam te spotkania gdy na nie szłam.
Umówilismy się w mieście, on miał kończyć pracę o 15 ja załatwiłam jeszcze coś na uczelni o 16 byłam wolna ale w końcu on zadecydował że o 16:30 i wybrał inne miejsce niz ja zaproponowalam. Ok, zgodziłam się. Spóźnił się 10 min a ja czekając usiadłam na pobliskiej ławce. Zadzwonił żebym do niego podeszła... po mojemu to było trochę nie teges (nie po gentleman'sku) ale OK już się nie chciałam spierać, wymyślać. Więc dalej.. zaprowadził mnie do pobliskiego parku może oddalonego o 100-150 m od miejsca zapoznania pokazał dwie ławki i łaskawie zapytał którą wybieram ;/ Usiedliśmy, okazało się ze musiałam na niego czekać bo jeszcze na siłkę skoczył (i tak dla mnie wczesniej z niej wyszedł!) Trochę pogadaliśmy, opowiadał jaki to fajny jest i wspaniały, jak go ludzie chwalą i dzieki temu ma on sam dobre zdanie o sobie etc. Normalnie bez wad ;/ Zrobiło się zimno i robił jakieś aluzje do ogrzewania i przytulania ;/ ech... Później zachciało mu się pić, wyjął z torby butelkę przez chwilę skierował w geście do mnie jakby chciał mnie poczęstować??? Jak się po chwili dowiedziałam w butelce była woda kranówa z plusssh'em. Po 1.5 godziny siedzenia na ławce przymilnym tonem zapytał czy sie nie obrażę jesli za 10 min pójdzie na dworzec bo ma autobus a jeśli by został to za długo będzie musiał potem czekać na kolejny. Nieważne było że w takim wypadku ja muszę czekać sama na swój 1,5 godziny bo było po 18 a ja miałam koło 20 autobus o czym on wiedział. Jak to ujął nastepnym razem sobie to odbijemy i zostanie dłużej. Jeszcze tylko próbował mnie namówić bym go odprowadziła na dworzec. Myślałam, że facet powinien okazać jakąś troskę, zainteresowanie, moze zaproponować herbatę na ogrzanie. No nic pomyliłam się, ten dzień pozniej ciągle mi robił aluzje ze zmarzł na spotkaniu i mu w końcu powiedziałam ze jak mu było zimno mogliśmy iść na herbatę ale to on jest facet i on zapraszał. A on tylko stwierdził ze kobieta tez moze zaproponowac ;/ Gdy jechałam do domu w autobusie dostałam od niego smsy z pytaniem "jak po spotkaniu" albo "to kiedy widzimy się znów" bo on chce się dalej umawiać..
aha oblukał, sprawdził zatwierdził...
Wspominałam o wczesniejszym spotkaniu, inny facet ale tak samo zimny park, tak samo gadał jaki to wspaniały, wtedy juz mowilam "jest zimno chodzmy na herbatę" stwierdzał że "nie, bo mam zasadę że na pierwszym spotkaniu nie piję herbaty ani nic" za to kleił się bo jak to mówił "nie mam takiej zasady że się nie całuję na pierwszym spotkaniu" Gdy mówiłam żebyśmy się przeszli i próbowałam wyjść z parku to albo mnie spychał ze ścieżki i wciągał na kolejną by krążyć po tym pierdzielonym parku, albo z powrotem na ławkę. Jedyna różnica z tym drugim to taka że ten odprowadził mnie na dworzec i czekał aż to ja wsiądę do autobusu (on był z miasta)
Jedyne uczucie jakie pozostawiły te dwa spotkania to uczucie zimna wrześniowego wieczoru i pupy bolącej od twardej ławki.
Powiedzcie mi dziewczyny czy teraz takie spotkania są normą, czy to są moje fanaberie że ja sobie to wyobrażałam inaczej (nie mówię że ma być wielkie halo pompa ale jakas troska chociaz zaproponować herbatę jesli jest zimno, jakies okazanie ze sie dba o partnerkę, zapytanie na co ma ochotę, gdzie sie chce przejsc)
A moze poprostu trafiłam na takich nieogarniętych facetów i powinnam szukać dalej...
missZabka
26 września 2012, 10:39trafilas na ignorantow, zdecydowanie nie wszyscy sa tacy :P na pewno trafisz na kogos fajniejszego :)
szczupaczek.sylwia
23 września 2012, 21:04Może za dużo wymagasz.....od samej siebie.....a co do takich spotkań to odważna jesteś.....
roogirl
23 września 2012, 19:40Ale spotkałaś "faceta" :/ Współczucia. Ja bym powiedziała co myślę... Pozdrawiam.
izaa22
23 września 2012, 19:40Oj źle trafiłaś ;) Ja mam całkowicie odmienne doświadczenie :) Dlatego warto szukać dalej :) powodzenia :)
SweetBigBelly
23 września 2012, 19:39nie martw się :) teraz trudno znalezc normalnego..
KropelkaRosy
23 września 2012, 19:37Kto szuka ten znajduje. Ja bym nie rezygnowała. Tylko następnym razem, jeśli już po kilku minutach nie spełni Twoich oczekiwań, zostaw go i wracaj do domku. W parku??? Na ławce???? Przynajmniej jakaś kawka i ciacho w kawiarence, no chyba na tyle to każdego stać! Zwłaszcza jak idzie na "randkę"! Tylko uważaj na siebie.
grubaskapatrycja
23 września 2012, 19:30http://vitalia.pl/index.php/mid/89/fid/1034/diety/odchudzanie/group_id/22451 zapraszam!!