za mną pierwszy weekend w ktorym nie uległam pokusom i na urodzinach szwagierki mojego chłopaka nie zjadłam nic oprócz tortu który wypadało zjeść, nie kupiłam również coca-coli zero którą już miałam w ręce i już niosłam ją do kasy, bo chłopak powiedział, że mam pić wodę z cytryną i za całą imprezę wypiłam kolo litra wody. wczoraj bylismy na wycieczce w Zakopanym również nie uległam wielkiej pokusie chociaż wpadły dwa oscypki pierożki i oscypek warkocz, no ale w końcu nie codziennie się je ser owczy. w restauracji w której wszyscy zajadali się mięsem ja zamówiłam jogurt owocowy, pyszny był i od razu czuć, ze domowej roboty. z talerza Dziobka zjadłam jednego zapiekanego ziemniaczka. wiec uważam, że było ok :) a tak to w między czasie jadłam wafle ryżowe które bardzo mi zasmakowały :) po powrocie do domu zjadłam sałatkę u Pani Teściowej, a potem już nic, więc pod względem diety to był dzien na -4 :) ostatnio ważyłam się w czwartek i było 55,5kg. w tym tygodniu też zważę się dopiero w czwartek, może w koncu nauczę się ważyć co tydzień :) czuję, że choroba mnie łapie, ale wzięłam już tabletki, żeby się jakoś wykurować. dzisiaj odwiedzam w koncu siłownię, bo od czwartku nie byłam. kupiłam sobie nową koszulkę także będzie mi się milutko ćwiczyć w nowym ubranku :) od dzisiaj zacznę pisać swoje menu, bo kiedyś pisałam i łatwiej mi szło. dzisiaj jedziemy do McDonalda, bo to rocznica naszej pierwszej randki jeszcze się zastanowię czy zjem sałatkę czy nieszczęsne frytki i shake'a, postaram się wybrać sałatkę :)
Wstawiam zdjęcie mojej kulki :)
spelnioneMarzenie
7 stycznia 2014, 10:29jaka slodka :) ja jeszcze nie bylam w Zakopanym ! oj pisz kochana swoje menu, moze i mi pomozesz ;-)