Beata nie pojechała,nie chciała wydać 20 € na bilet,wydała na jedzenie, ja kupiłam bilet i jechałam o głodzie
Do Asyżu jedzie sie pociągiem z Rzymu ok. 1 h i kilkunastu min
Potem należy autobusem dojechac ok. 5 min do centrum i tam zalezy,można iśc,można podjechać lokalnym busem
Ja szłam 30 min do san Damiano,boso ,po kamieniach,drogą która kiedyś szedł Brat Franciszek ,idzie się w duł,potem należy wracając wejść co dla mnie było kolosalnym problemem przy 50 stopniach i mojej wadze,ale kiedy było juź źle zawołałam Brata i...pojawiły sie nagle owce,pasterz akurat szedł,i jak je zobaczyłam ,te ich dupki,to tak przyspieszyłam że az sie obejżał
to jest płaskorzeźba w metalu,za szybą z jedzeniem dla ptaków,za tym jest hydrant z wodą
mapa przed dworcem od strony miasta,co gdzie się znajduje
widok z autobusu
droga do San Damiano
figura św.Brata Franciszka przed klasztorem w San Damiano (wyrwałam mały kamień ze starego muru,wiem wiem)
stara kaplica po drodze do klasztoru,zbudował ją Brat Franciszek,jest zamknięta,zrobiłam zdjęcie z daleka w przyblizeniu,to złote to ikona Matki Bożej
posąg św.Klary,50 m od klasztoru,zrobiony tak jak posąg Franciszka ok. 100 lat temu
San Damiano
krużganek
podobizny Franciszka i Klary wiszą na pierwszej ścianie visa vi krużganka
fresk przedstawiający spotkanie św.Brata Franciszka ze św.Dominikiem ,orginał,jest za szybą (wygląda normalnie ale przeor mówił że pancerna)
fresk przedstawiający Zwiastowanie ,orginał,też za szybą
płaskorzeźba w metalu,dar kupców z 1850
refektarz czyli tam gdzie sie je ,orginał ,nie za szybą
refektarz cz. 2, malowidło przedstawiające zebranie kardynałów i nauczanie św.Klary, orginał
droga powrotna,nie wygląda na stromą ale była,to tylko płaski początek,potem było stromo i gorąco
ale gdy było źle...Brat przysłał pomoc :)
potem gdy wróciłam nastał wieczór,szybko sie ściemniało,nie miałam gdzie spać bo miałam tylko te 20 € na bilet
nie bałam się,ale chciałm odwiedzić grób Brata,więc powiedziałm "mój bracie nie mam gdzie spać w twoim domu" (bracia nie chcieli mnie przyjąć pomimo wolnego miejsca) "jestem bez pieniędzy i szukam noclegu bracie,pomóz"
i ...usiadłam czekająć na pomoc franciszkową
siedziałam sobie ok. 20 min,potem widze męzczyzne,wstałam bo cos mi kazało i podeszlam,zapytałam o nocleg,pokazał mi drogę do sióstr amerykańskich,szłam 15 min w górę,stromo było, doszłam a tam nie ma miejsca,siostra pyta sie co ja tu robie ,odpowiedziałam że idę do grobu brata,ona sie pyta kogo,a ja że jestem pielgrzymem i udaje się do grobu brata aby oddac mu cześć,że mówie o Bracie Franciszku,popatrzyła i powiedziała że dawno nie widział pielgrzyma
dała mi krzyż,taki na ścianę,i zadzwoniła do siostry z innego domu,poszłam tam a to praktycznie hotel
siostra spytała gdzie idę,a ja że do grobu brata aby się modlić,zamysliła się
powiedział że od 8 lat widzi tylko turystów a tu pielgrzym przyszedł
siostra mnie przyjęła jak księzniczke,dała kolacje,różaniec,dała mi krem bo sie obcierałam,pachnący płyn do mycia i pyta czy może w czymś jeszcze usłuzyć
taki pokój dostałam
a taki był widok
rano dostałam śniadanie
na drogę butelke wody,mandarynkę i 2 jabłka
opuściłam dom gościnny i po 40 min chodzenia w górę dotarłam na wzgórek a tam czekał mnie piękny widok,gaj oliwny i dalsze wchodzenie do...Kościoła Św.Franciszka gdzie jest jego ciało
klasztor Klarysek,pierwszy jaki zbudowano,zachowuje pierwotną regułe Klary,potem ją trochę zmodernizowano na bardziej przystepną
gaj oliwny pod górą na której stoi klasztor
basenik przy klasztorze Klarysek gdzie kąpią sie i piją zwierzęta
jedna z wielu ulic która musiał pokonac idąc do grobu brata
ołtarz w kościele Matki Bożej Anielskiej,zbudowany na polecenie papieża Piusa V na miejsce dawnej świątyni ,chyba Minerwy
potem minęła erem w Carceri,kompleks zabudowań na stoku Monte Subasio,ale zdjęcia nie mam
kolejna uliczka
i w końcu ,Kościół św.Franciszka ,na przeciwko kościoła stoi posąg rycerza na koniu oddającego hołd wzniesioną ręką
aby wejśc do środka należy zejśc po wielu schodach,a potem ..wejść żeby wyjść
ołtarz imienia Franciszka
video ze świątyni św.franciszka dodam jutro bo teraz nie moge,zobaczycie jak było wewnątrz,piękne malowidłą na ścianach
grób św.Franciszka,ten na górze ,nizej są deski ,zdjęcie słabe jakościowo bo sie śpieszyłam,nie wolno fotografować,ludzie i tak robili zdjęcia,pomyślałam też chce mieć pamiątkę ale najważniejsze że nie mam lampy błyskowej
tłum był niesamowity
na miejscu wzięłam białą świecę i potarłam o grób
doszłam tam gdzie pragnęłam dojśc całe życie
a po wyjściu znalazłam na ulicy równo 20 € ,i wróciłam do Rzymu
(na nic nie miałam pieniędzy ale mazyłam żeby miec pamiatkę i poprosiłam brata jeszcze o to ,zabawne bo po drodze jeszcze dostałam od sióstr 2 bryloczki: ze stópkami i św.Franciszkiem oraz sandał z błogosławieństwem franciszkowym ,i różaniec)
Beata powiedziała że nie pojedzie bo nie ma na to pieniędzy, ja pojechałąm z wiarą bez pieniędzy, dotarłam do celu,dostałam pokój,jedzenie,pomodliłam się ,i wróciłam
lukrecja1000
23 stycznia 2016, 07:55Byłam w Asyżu...pare lat temu z synem.To miejsce zrobilo na mnie wielkie wrażenie.Ale Twoja podróż byla wyjatkowa.Pieknie to opisalas jestem pod wrażeniem Twojej sily ducha:-)podziwiam Cie.
corkaDantego
23 stycznia 2016, 17:42bardzo ci dziękuję za miły komentarz :) ,to naprawdę miłe ,ale nie jestem godna podziwu
Dorota1953
20 stycznia 2016, 20:17Piękną miałaś wycieczko - misję :) Gratuluję odwagi :)
corkaDantego
20 stycznia 2016, 21:03musiałam jechać