miałam sen dzisiaj,ja zobaczyłam światło w mroku,potem znalazłam się przed kościołem św.Piotra w Watykanie,na kopule siedział Jan Paweł II i uśmiechał się,spytałam "co tam robisz ojcze,spadniesz" on odpowiedział "czekam" spytałam na co czeka,a on powiedział "na wędrowca który odnajdzie zagubione,i naprawi to co zepsute" spytałam kto to a on powiedział żebym weszła do świątyni,ale żebym była ostrożna bo nie każdy wraca
nagle znalazłam się kościele,ale to nie była świątynia w Watykanie,jakis inny kościół
kościół miał kolumny,zrobione tak jakby to był las,rzeźbione
w kościele były 3 osoby,mężczyzna w podartym habicie któremu towarzyszyła sarna,kobieta w białej sukni i chuście ,i dziecko w szarej sukmanie które miało w rękach światło
nagle na ołtarzu pojawił się ogień i wszyscy zakryli twarz
usłyszalam dudnienie,jak ktoś idzie,jakby olbrzym,ale wyszedł lew,jak szedł to dudniło,poczułam strach zmieszany z miłością i upadłam na kolana
spojrzałam w oczy lwa i znalazłam sie na pustyni,jakbym się przeniosła z kościoła na pustynię
byłam sama,opuszczona,dopadła mnie straszna wątpliwośc,było mi zimno,choć na pustyni było ciepło
nagle zobaczyłam małą dziewczynkę,bardzo małą,spytałam się "gdzie jestem?" a ona powiedziała "to jest nigdzie" spytałam "co to jest nigdzie" ,odpowiedziała "jesteśmy w nigdzie,w bezczasie" ,więc spytałam co to jest,a ona powiedziała "nałożyły się przeszłośc z teraźniejszością dając wizję przyszłości i dlatego jesteśmy w nigdzie"
spytałam co tu robie,powiedziała że to test
spytałam kim ona jest,odpowiedziała że jest porzyczona
spytałam kiedy żyła,odpowiedziała że w czasach wielkich ludzi i ważnych wydarzeń,
i znikneła
byłam spragniona,samotna,na pustyni nagle znalazła się butelka z jedna kroplą wody,nagle wyszedł zza skał mały chłopiec i powiedział "pragnę", dałam mu pić choć umierałam z pragnienia,czułam że zemdleję,ale musiałam pomóc dziecku,chłopiec zniknął co mnie zdziwiło,nagle zobaczyłam skałę na pustyni,potem zobaczyłam na skale krzak który zapłonął,płomień unosił się w jednym miejscu,
padłam na piasek i pomyślałam że nie dam rady już iść
nagle ze światła/ognia wyszedł lew,i ( a głos miał jakby piorun uderzył) powiedział "tobie ,wojowniku,mówię wstań"
i nagle wypełniło mnie coś,światło ,ale nie tylko,jakby siła gigantów
i sie obudziłam
Powoli_do_przodu
24 lipca 2015, 08:40Bardzo piękny sen. Jesteś więc wojownikiem. Walcz zatem dobrocią i miłością. Przeszłaś test oddając ostatnią kropę spragnionemu.
renata96
24 lipca 2015, 00:27Ja myślę, że to bardzo dziwny sen.
corkaDantego
24 lipca 2015, 01:18kiedyś już widziałam tego lwa,ale tylko stał w kościele (kościół nie miał ścian tylko witraże) i patrzył sie na mnie,nic nie mówił,a teraz ten sen