Hej. Jadę dziś z babcią do szpitala na kontrolę, więc godziny jedzenia będą pewnie zróżnicowane. Moje menu:
09:00 kanapka z chleba razowego z masłem i dżemem wiśniowym, kakao
15:20 zupa serowa z odrobiną grzanek
15:30 banan
15:40 jabłko
20:30 filet z indyka (niestety smażony) z ziemniakami i surówką z jabłka, marchewki i pomarańczy
w między czasie 1 l wody
Kochane, mam ostatnio jakieś takie dziwne refleksje... Związane jest to z mieszkaniem z Narzeczonym. Wydaje mi się, że wcześniej więcej ze sobą rozmawialiśmy i w ogóle. A teraz, kiedy już mieszkamy razem, nie musimy się spotykać, bo mamy siebie cały czas. Ale życie weryfikuje... On wraca z pracy późno, dam mu obiad, idziemy się kąpać i spać... Na weekendach zawsze jest coś do zrobienia... I jakoś nie ma czasu dla "nas". Czasem oczywiście wyjdziemy do restauracji na kolację, albo na drinka, ale dla mnie wciąż za mało czasu spędzamy razem... Bo jak on siedzi na kompie, a ja czytam książkę i siedzimy w jednym pomieszczeniu, to dla mnie nie jest spędzanie czasu razem. A wiem, że taki czas na osobne przyjemności też musi być. Próbowałam z nim o tym rozmawiać, ale nie doszliśmy do konsensusu... I nie wiem, czy to po prostu kolejny etap "mieszkania razem" i tak będzie już zawsze? Czy mamy jakiś "cichy kryzys"? Nie przejmować się tym, czy raczej walczyć o swoje?... Jednym zdaniem : To normalne, czy mam przywołać mojego Lubego do porządku?
Dziś poniedziałek, więc czas ćwiczeń po odpoczynku weekendowym, ale ja niestety dałam ciała ;/ Jutro też nie wiem jak będzie, bo przychodzą do mnie koleżanki, a wieczorem obiecałam mamie, że jej w czymś pomogę... No ale zobaczymy, może się uda. Tymczasem!
agulina30
24 marca 2014, 16:03Re: dzięki za miłe słowa. a wspólnym mieszkaniem się nie przejmuj - tak jest jak się wspólnie mieszka. mówi ci to mężatka z prawie 15-letnim stażem. czasem na siebie nie można nawet patrzeć, a czasem jest zajeb.... to zależy od dnia, nastroju, itp. po prostu - proza życia.
completed
24 marca 2014, 15:15Dzięki za rady dziewczyny, na pewno wcielę je w życie :) Niedługo mój Ukochany ma urodziny, postaram się wymyślić coś szalonego... ;)
DamaZAgatu
24 marca 2014, 12:54Nie mogę się wypowiedzieć gdyż nie mieszkam z swoim facetem, choć bardzo bym tego chciała. On skończy studia ja skończę szkołę i coś pokombinujemy w tym względzie :P Liczę, że z wizyta kontrolna Twojej babci będzie pomyślna. Pozdrawiam :*
ButterflyInTheJar
24 marca 2014, 10:07Zawsze tak jest kiedy ludzie decydują się mieszkać razem, ten 'czar i magia' z poprzedniego etapu związku trochę się ulatnia. Owszem, jest to normalna rzecz, nazywają ją rutyną ;) ALE uważam, że w takich momentach powinniście postarać się jakoś wzniecić ten wcześniejszy płomień między Wami, zorganizować jakąś szaloną wycieczkę, albo wymyślić jakiś inny interesujący i fajny sposób na spędzenie czasu razem, ponieważ jeśli ludzie chcą być razem, muszą zawsze o siebie walczyć, i nie rozleniwiać się, bo może to być naprawdę tragiczne w skutkach. Dlatego myślę że powinnaś jeszcze raz spróbować pogadać ze swoim narzeczonym i wymyślić coś fajnego razem :)
inia63
24 marca 2014, 10:02Co do mieszkania z facetem i spędzania czasu razem ale osobno to moim zdaniem kolejny etap mieszkania razem. Bo mówisz ze czasem gdzieś wychodzicie razem więc źle nie jest ! :) Oczywiście jeśli ten komputer będzie mu zajmował dosłownie każdą wolną chwile to musicie o tym pogadać! Nie denerwuj się :) Powodzenia w ćwiczeniach ja się też właśnie zabieram za Chodakowską ;)