Dzieje sie teraz cos w moim zyciu, na co kompletnie nie mam wplywu a od czego zalezy wszystko. A wszystko to w tym wypadku czyjes zycie. Psychicznie zle to znosze. Nadrabiam mina bo musze. Staram sie nie myslec (na ogol sie udaje) bo mysli to tez energia... Mysli tworza nasz swiat. A jesli nie moge myslec dobrze, nie chce myslec wcale. Nie znosze sytuacji w ktorych nie moge dzialac. Gdzie wynik nie zalezy ode mnie. Gdzie trzeba czekac... Zazdroszcze ludziom wiary. Ale takiej prawdziwej, glebokiej pozwalajacej z pelna ufnoscia, pokora i oddaniem przyjmowac to co nas splywa. Bez pytan, bez buntu, bez walki. Ja nie potrafie. Nie chce. Buntuje sie, chociaz to jak walenie lbem o sciane. Glupie.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
mimlus
14 września 2007, 01:04masz cudne!!! Pozdrawiam serdecznie :)
Victoria36
13 września 2007, 11:36za Twój upór, zapał i konsekwencję. Ostatnio w nocy czytałam Twój pamiętnik i zamieściłaś tam kiedyś dawno temu link do bardzo ciekawej strony. Przeraziłam się jak tam weszłam, przeraziłąm się siebie. Eh... Pozdrawiam
Sirithre
12 września 2007, 23:09bezradnosc, nienawidze tego slowa! w przeciagu niespelna roku stracilam trzy kochane osoby... mojego tate, dziadka i prababcie... do tej pory nie potrafie przebaczyc Bogu ze zabral ich do siebie... do tej pory ciagle mysle , a moze mozna bylo zrobic jeszcze cos... moze za malo sie staralam... Mam nadzieje, ze w twoim przypadku potoczy sie wszystko pomyslnie.Tego ci z calego serca zycze!
ako5
12 września 2007, 22:57Widziałam Cie dzisiaj krótko przed 17-sta na przejsciu dla pieszych na ul. grunwaldzkiej, przechodziłas w kierunku Manhattanu...Ja niestety wracałam z pracy samochodem i stałam na światłach....a szkoda, bo bym Ciebie zawołała:)))
kaira74
12 września 2007, 21:06- brak wystarczajacej wiary, kiedy staraliśmy się o dziecko (biologiczne) i kiedy się nie udało - winiłam siebie za wątłość swojej wiary i mizerność w modlitwie. Potem wykrzyczałam Bogu - co myśle i się "obraziłam". A obecnie - ciągle słabo wierzę. Na gonitwę myśli, bałagan w głowie - znalazłam lekarstwo - afirmacje - powtarzam je jak mantrę i chociaż w głowie chaosu sobie nie tworzę. Może spróbujesz?
conversion
12 września 2007, 20:28Oczywiście, że może. Każdy może mnie przytulić i poczuję się lepiej:D Pozdrawiam:))
Kometka81
12 września 2007, 19:50...to coś czego nie znoszę...cos co sprawia, że tracę grunt pod nogami. mam nadzieje, że wszystko sie wyjaśni i będzie dobrze. tymczasem mocno ściskam!
kalifornia26
12 września 2007, 19:05tez nielubie sytuacji na ktore niemam woplywu!!czuje sie wtedy taka bezradna,a tyle chcialabym zmienic!!!mam nadzieje ze wszystko sie ulozy!!trzymam kciuki!!buzka!! <img src="http://img405.imageshack.us/img405/2604/gli27vx4.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
radosnaja
12 września 2007, 18:47Jakby nie było wierzysz, bo walczysz.A wiara czyni cuda...wierze...mocno.I ściskam serdecznie w nadziei, że wszystko będzie dobrze. O czym już wkrótce nam napiszesz;-) Miej wiarę i siłę!
karolinnu
12 września 2007, 18:27mam to samo. od lat. po prostu często nie umiem zaakceptować rzeczywistości. powinno być tak, jak ja chcę :D ale nie jest. też podziwiam ludzi, którzy z ufnością rozpoczynają każdy nowy dzień. próbowałam jakoś wyrobić w sobie taki nawyk :) ufności :) wiem, wiem, śmiesznie to brzmi. próbowałam sobie tłumaczyć, że nic nie dzieje się bez powodu i że dzieje się to, co jest dla mnie najlepsze... ale jakoś nie do końca jestem przekonana... i nadal się buntuję :)
stanpis1
12 września 2007, 15:36to pomaga, oddaj Mu wszystkie myśli i ufaj ...
asej3
12 września 2007, 12:55Dzisiaj wiele ludzikow ma rosterki..i Ty to ciekawie ujelas taka niemoc. MOze jednka z czasem bedziesz miec wplyw na to cos:) Powodzenia i usmiechaj sie.
ako5
12 września 2007, 12:10Wiesz, mysle ,że w takich sytuacjach to i głeboka wiara ne za wiele pomaga....Ja tez nie lubie spraw , na które nie mam wpływu....Mam nadzieje, że wszysko pozytywnie sie ułozy. Trzymaj sie Ala
Borcia
12 września 2007, 12:07I ja się dołączam życząc ogromu siły i wytrwałości :) Dziękuję z całego serducha za życzonka <img src="http://www.fothost.pl/out.php/i137424_buziolek.gif" alt="Darmowy hosting zdjęć FotHost.pl" /> tak to w tym naszym życiu bywa, że raz na wozie, raz pod nim, ale idąc dalej przysłowiami, po chudych latach nadchodzą tłuste, więc główka do góry bo wszystko się ułoży :) Miłego dzionka :) Powiedzonko, które masz pod fotką już dawno skopiowałam do opisów GG i jest następną rzeczą, która popycha mnie do działania :] więc dziękuję i Tobie :]
gosia2007
12 września 2007, 08:09<img src="http://img155.imageshack.us/img155/5369/tghghrw3.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
Demonek27
12 września 2007, 07:32W takim razie życzę Ci dużo siły. Pozdrawiam.