Mama wychodzi ze szpitala, a ja intuicyjnie czuje ze zostane dzis Ciocia :-))))
Do tego urodziny mojego najlepszego przyjaciela, jesien.... i dzis nic wiecej mi do szczescia nie trzeba.
Dietetycznie nudy. Licze po 1500/dzien. Ogladam rowery stacjonarne. Przygotowuje sie do dolozenia slimakowi jeszcze kawalka drogi...
Do tego urodziny mojego najlepszego przyjaciela, jesien.... i dzis nic wiecej mi do szczescia nie trzeba.
Dietetycznie nudy. Licze po 1500/dzien. Ogladam rowery stacjonarne. Przygotowuje sie do dolozenia slimakowi jeszcze kawalka drogi...
Sirithre
6 września 2007, 00:19Kurcze! Nic tylko pozazdroscic Wam tego spotkania. Tez poznalabym chetnie kila vitalijek osobiscie:) Kto pisal o tym spotkaniu w Katowicach? Za poltorej tygodnia jade do Polski wiec moze udaloby mi sie tam dotrzec:)
Baltona
5 września 2007, 22:15Ciekawe czy waga będzie spadać, stać w miejscu, czy pójdzie do góry?
Baltona
5 września 2007, 19:56Do ilu kcal max chcesz dojść?
otulona
5 września 2007, 19:49Ja mam być ciocią w połowie października. :)) Gdzie takie fajne palmy na plaży są - w Gdańsku??? Pozdr.
DOROTAINKA
5 września 2007, 17:31ze dietka OK
alicjamt
5 września 2007, 17:11Hejka M:-)) Ja mam takie urzadzenie- skrzyzowanie roweru z nartami i sluzy jako wieszak hi,hi. Zdecydowanie bardziej lubie wspinaczke gorska (czyli bieg pod nasze gorki:-))) No tak starzeje sie i moje urodziny juz nie dlugo :-(((( ( 8 wrzesnia) A ja juz mam pierzyne bo mi zimno i nie chce jesieni tylko upalne lato!!!!! Pozdrawiam wiciaz letnie, bo przeciez wciaz mamy kalendarzowe lato. Buziaki
jolakuncewicz
5 września 2007, 15:15włączam, żeby poczytać a tu taka pułapka !No dobra, masz rację- spadam,pa.
jolakuncewicz
5 września 2007, 13:15tylko mnie tak ciągnie do kompa- co na Vitalii, że nie mogę nic zrobic.W sumie to juz dziś trochę zrobiłam, ale jeszcze przede mną. Jestem z rowerka b. zadowolona bo bez względu na pogodę mogę jechać.Otwieram okno i włączam muzykę lub najlepiej przyrodę w TV. No i nie boję się, że się wywalę i zrobię pośmiechowisko.
ako5
5 września 2007, 12:28Nie daje się....Głowa boli dalej....za twoją rada wypiłam herbatkę....Troche lepiej:)ja roerka stacjonarnego nie mam gdzie wstawic...niestety...Ale to fajna rzecz, więc mysl:)
radosnaja
5 września 2007, 11:52Ciocią być fajna sprawa;-) A co do ślimaka dałabym mu jeszcze z tydzień luzu ;-) Zmęczony jeszcze po tych ostatnich maratonach;-)
asej3
5 września 2007, 11:40Super mialyscie to spotkanko:) az milo tak poplotkowac:)...dziekuje za przepis pewnie wyprobuje bo lubie i kalafior i fete:) Buziaki
shpd01
5 września 2007, 11:24o kocyku marzę od kiedy wstałam, herbatka z malinkami - o tym nie pomyślałam, ale masz rację, bo warto :) Jedynie spacer odpada, bo poza deszczem jest jeszcze koszmarnie zimno - brrr. <br> Cieszę się, że u Ciebie wszystko ok - pozdrawiam :*
ewulas
5 września 2007, 09:18dziekuję za odwiedzinki i miłego dnia życzę:) mi zuka też smakuję ale tylko przez pierwsze dwa dni potem juz nie!!!papatki
Brzoskwinkaa
5 września 2007, 08:07</font></b><br><img src="http://img296.imageshack.us/img296/2274/animacjapiescn9.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
kaira74
5 września 2007, 08:06Miłego dnia!