Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sama ze sobą już wytrzymać nie mogę
30 września 2010
Znowu nie dałam rady to serce mnie tak denerwowało że poszłam wczoraj do kardiologa a on kiedy mnie wysłuchał o przejściach z Miłkiem to tak szczerze po ludzku powiedział że powinnam być z siebie dumna że tak fantastycznie go utatowałam i etc. To prawie mi łzy poleciały i mu mówię że zrobiliśmy wtedy maraton po specjalistach i jakaś Pani doktor powiedziała że mam problem sama ze sobą bo podniosłam głos kiedy zbiegałam z synem po schodach wołając do taty żeby wyprowadzał samochód bo Miłek się dławi. I wiecie coten kardiolog powiedział że on ma ponad 20 letni staż dziesiątki reanimacji a ciągle tym zdarzeniom towarzyszą emocje nie mówiąć o najbliższych bo jak wióżł syna z chorą krtanią to prawie walnął w słup i był tak oburzony że zamiast pochwalić że profesjonalnie przeprowadziłam jak to ujął odtykanie to we mnie szuka winnego że syn przeżywał to zdarzenie i jeszcze dodał że jakby ktoś mu takiego kitu nawtykał to jemu też by serce łomotało. I co powiedział że jestem zdrową cudowną mamą i mam się postarać jeszcze o jedno. I co dzisiaj się położyłam i nie było telepania. Chyba wewnętrznie nie mogłam nie mogłam dać sobie rady ze słowami tej babki i stąd takie objawy somatyczne poświadomie myślałam że skrzywdziłóam mojego synka. I dopiero mi ten lekarz to uświadomił i wspomniał coś jeszcze ciekawe jakby ta pierd.....nięta baba zareagowała jakby jej dziecka nie mogła ponad minutę odkrztusić i wiecie co dopiero trzeba było tego mężczyzny żeby mi wytłumaczył co mi w sercu gra. I zrozumiałam skąd śię biorą moje wątpliwości bo bardzo chciałabym jeszcze jednego maluszka ale kiedy mąż przyszedł ostatnio stęskniony i powiedział że też bardzo chce i wziął dodatkowe umowy żeby jak stwierdził zapewnić nam byt na odpowiednim poziomie i jak wspomniałam z uśmiechem żebyśmy przeszli od słow do czynów to ja uciekłam. Teraz wiem że uciekłam bo jakby coś było temu malcowi to bym się o niego bała i i pewnie trzęsła nad nim bo to moje dziecko i wcześniej miałam poczucie winy że mogę się lękać a teraz jestem dumna tak lękam sie bo jestem kochającą mamą dla której dzieci są wszystkim bo tak mama powinna być skonstruowana niejako powinno to być wpisane w jej psyche ewolucja kształtowała tą cechę a jakiś konował czyni mi wymówki że ją posiadam no żesz k... jak nie klnę to chyba się do niej przejdę i powiem co myślę o niej.Ale jest mi lżej i pomyśleć że mężczyzna mnie rozgryzł nota bene ojciec ośmiorga dzieci.