Urlopik, urlopik, i po urlopiku.
Indie - kraj kontrastów i skrajności. Od euforii do dołka. Raju tam nie znaleźliśmy i wracać nie chcę. Oczywiście zobaczyłam wiele zachwycających miejsc, ale też równie dużo -przygnębiających scen (np. jak mama uczyła małego brzdąca żebrać). Jest to tak inna kultura od naszej, że często czułam się jak na planie filmowym. Pojadłam różnych (nigdzie dotychczas nie spotkanych) owoców i warzyw. Podziwiałam zabytki, dzikie zwierzęta, ptaki, obyczaje i rytuały. Kraj opierający się na horoskopach, przesądach, wierzeniach i zabobonach. I strrrasznie dużo biedy.
moniaf15
16 września 2024, 08:46zdjecia robia wrazenie :) Ja w Indiach nie bylam, ale pamietam swoja pierwsza podroz do Tajlandii... czlowiek sie naoglada zdjec pieknych, rajskich plaz a pierwsze co widzi o wiszace kable i szczury biegajace po ulicach... Ale niezaleznie od tego zawsze warto odwiedzac nowe miejsca :) czlowiek sie duuuzo uczy :)
Berchen
15 września 2024, 22:08Ciekawe przemyslenia, warto poznac swiat ijego " innosc".
annna1978
15 września 2024, 20:42Egzotyczna podróż 😍
aga2525
15 września 2024, 19:50Pięknie widoki:)