Ważę już 54 kilo. Jestem taka szczęśliwa. Po raz pierwszy od dłuższego czasu czuje silną wolę, przypływ motywacji, chęci do działania, stawiania sobie celów. Czuję jak rozpiera mnie energia. Jest to fantastyczne uczucie, gdyż jeszcze do niedawna byłam osobą bierną, leniwą, bez chęci do życia, ambicji. Widzę jak z dnia na dzień się zmieniam. Jak zmienia się moja wola, mój charakter, moje pragnienia. Bo pracuję nie tylko nad ciałem, ale i nad duszą. Właściwie to nie ja sama się zmieniam, bo sama z siebie nic uczynić nie mogę...
W każdym bądź razie żyję w ogromnej radości, która wypełnia mnie od środka, pełna ufności o przyszłość. Nadal żyję beztrosko, cieszę się słońcem, dobrą lekturą, zdrowym żywieniem, ale czuję że to wszystko jest przygotowywaniem się na nowe wyzwania,cele.
Planuję od października kontynuować studia magisterskie na kierunku pedagogika. Długo zastanawiałam się co chcę robić w życiu i jakie jest moje prawdziwe powołanie. Otóż czuję, że zmierzam w końcu we właściwym kierunku.
A jak u Was z planami na wakacje, na studia? :)