Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nocne stwory


Myślałam że temat nieprzespanych nocy nie powróci już do mnie. Dzieciaki odchowane, spią jak zabite więc co może mnie wyciągnąć z błogiego odpoczynku? Ano jest taka mała wielka rzecz która nie daje mi spokojnie ułożyć się na poduszcze. Tym czymś jest okropny, duszący, niezmordowany KASZEL!!!! Czatuje na mnie już w łazience gdy szykuję się do snu. Włazi za mna do sypialni i wciska się pomiędzy mnie a Mjego M, jak natarczywe dziecko, potrzebujące pilnie kontaktu z rodzicami. jest jak kochanka, która niedopuszcza cię do spania z mężem, i skutecznie go separuje. Gdy tylko kładę sie do łóżka, wskakuje na mnie i dusi, dusi z całej siły zaciskając moje gardło i miażdżąc moje płuca. Może jest zazdrosny o miejsce, albo o wygodniejszą poduszkę?- nie pytam żeby nie narazić sie bardziej. Wstaję więc ostatkiem oddechu, z trudem powstrzymując wymioty i odchodzę zrezygnowana spać na kanapie w salonie. Jednak to mu nie wystarcza. Chce mnie dalej upokorzyć, doprowadzić do ostateczności. Bronię sie przed nim tarczą z farmaceutyków ale on jest przebiegły. Nie odpuszcza. Czeka chwilę ogłuszny żeby zaatakować ze zdwojoną siłą. jeśli sam nei daje rady, wysyła wsparcie w postaci koleżanki flegmy. Dobijają moje zwłoki siedzące na kanapie. Nie daja spać, stosując wyrafinowane tortury. Tylko czemu mnie tak nienawidzą? Noc mija, z nadejściem dnia prześladowcy odpuszczają. Niestty nie całkowicie. W dzień, skutecznie przypominają o swoim istnieniu. Dziś ruszam na pomoc do jednego z medyków. Może powstrzyma te potwory i uratuje mój sen.

3majcie się

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.