Waga od tygodnia nie drgnęła, nadal 85. Chyba przeginałam z owocami. Było też masełko, bułeczki i czekolada. Po 10tym zaopatrzę sie w chrom to może ochota na słodkie przejdzie. Powinnam się zacząś ruszać. Trzeba wrócić do treningów biegowych. W przyszłym tygodniu podjadę kupić sobie jakieś spodenki i startuję (oczywiście jak minie mi kaszel bo płuca wyjdą). Kiedyś (wiosną tamtego roku) to miałam zacięcie, 10km to była codzienność. Niestety nadrabiałam kaloriami i efekt był mizerny, tyle że kondycja znacznie lepsza, więcej endorfin itd.
Dzisiejsza noc była koszmarna. Kaszel męczył niesamowicie do tego stopnia że zwymiotowalam. Większość nocy spędziłam siedząc (śpiąc siedząc) na kanapie w salonie. Rano ledwo zwlekłam się z łóżka. Na jutro umówiłam się do kolejnego lekarza. Może w końcu coś poradzi.
Mój M wykazał się odrobiną rodzicielstwa i wybrał się z nami na lody. Moje dzieciaki tak się "dotleniły", że nie chciały iść spać. Młoda włożona do łóżeczka śpiewala sobie i pluła jeszcze jakieś 45 min a Pierworodny kombinował co tu zrobić żeby jeszcze nie zasypiac. Nawet czytanie 4 ksiażek nie pomogło. Na szczęście sen przyszedł i padł koło 22:00.
Planuję po 10tym wypad na jakieś zakupy. Muszę kupić kilka bluzek, może jakąś kieckę i jakieś tuniki do leginsów. Szufladę z bielizną tez przydałoby się odświeżyć. Marzą mi się koturny. Nigdy nie miałam. No i musze powoli rozgladac się za jesiennymi ciuszkami dla dzieciaków.
jjkm2
8 lipca 2014, 22:03fajnie że wkącu zdecydowałaś pomyśleć troszką o sobie współczuje z powodu kaszlu wiem jak potrafi dokuczyć mi zazwyczaj przechodzi po trzecim dniu na antybiotyku
niezapominajka33
8 lipca 2014, 11:59Zdrowiej Dziewczyno !!! Kaszel nie wesoło wygląda. Ps. Pochwal się potem zakupami :).
ciezkacukierniczka
8 lipca 2014, 12:11Zakupy planuję po 10.07 aż wpłynie kasa. Wiesz od Mojego M nie wezmę na swoje wydatki
niezapominajka33
8 lipca 2014, 12:12A więc na relacje zaczekam :)