Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rozdział V. Wygląd


Rozdział V

Wygląd

Po zgubieniu pierwszych 10 kg inni zaczęli dostrzegać, że schudłam, ubrania zaczęły stawać się za duże, a te ciasne zaczynały dobrze leżeć, a ja nabrałam wiatru w żagle i wiedziałam, że tym razem mi się uda.

Moja waga bardzo wpływała na to jak czułam się ze sobą. Całe to body positive to nie dla mnie. Ja nie lubiłam swojego ciała, nie lubiłam tego jak wyglądam, moja twarz to była wielką piłka, gdzie oczy zaczynały być coraz mniej widoczne. Poza tym mam figurę typowo męską, T, szerokie barki, wąskie biodra, mały i płaski tyłek, słabo zaznaczona talia. Najgorszy jednak był brzuch, okropna otyłość brzuszna, wystający brzuch z rozstępami.

Jestem nieśmiałą osobą z niską samooceną, a to co widziałam w lustrze dodatkowo mnie dobijało. Wyglądałam okropnie i tylko żarłam i żarłam, bez żadnego celu w życiu, bez hobby, tylko jedzenie sprawiało mi pozorną radość. Poza tym praktycznie w ogóle o siebie nie dbałam, nie chciało mi się, po co skoro i tak wyglądałam okropnie i tak koło się zamykało.

Stopniowo zaczęłam bardziej dbać o siebie, częściej prostowałam włosy, częściej malowałam się do pracy, codziennie kremowałam twarz, częściej balsamowałam całe ciało, peeling cukrowy całego ciała raz w tygodniu, kupiłam szczotkę do ciała i szczotkuję ciało 2-3 razy w tygodniu. Dbanie o ciało to, że chudnę powoli i ruszam się, mam nadzieję, że zaowocuje jak najmniej obwisłą skórą, w szczególności na brzuchu bo tutaj jest najgorzej. Poza tym moja twarz zmieniła się na ogromny plus.

Zawsze zazdrościłam dziewczynom, które mimo nadwyżki kilogramów mają piękną proporcjonalną figurę, szersze biodra, pięknie zaznaczoną talie. Wiem, że z dodatkowymi kilogramami można wyglądać pięknie.

Jestem dużo pewniejsza siebie, ubieram się dużo lepiej, w końcu piękne ubrania są w moim rozmiarze. Usłyszałam mnóstwo komplementów na swój temat, często byłam bardzo zawstydzona, bo ja po prostu nie byłam przyzwyczajona do tego, że ktoś komplementuje mój wygląd.

Jeszcze długa droga przede mną, gdyż ciągle mam sporą nadwagę i oczywiście to widać, jednak w porównaniu do tego jak wyglądałam ważąc ponad 100 kg jest naprawdę dużo lepiej. Z rozmiaru 44/46 dół i 46/48 góra, zeszłam do 42 – dół, 42/44 – góra. Oczywiście wiecie jak jest z rozmiarami, czasem M jest ok, a XL ciasna 😉

Pozdrawiam Was cieplutko!

  • JeszczeRAZ!

    JeszczeRAZ!

    31 maja 2022, 09:52

    Oj tak, z tymi rozmiarami to jest masakra.... Pracuje na sklepie i ludzie ciągle się pytają a jaki to rozmiar (mamy zagranicznych dużo) i naprawdę ciężko powiedzieć... Wszystko trzeba mierzyć teraz.

  • dorotka27k

    dorotka27k

    30 maja 2022, 12:55

    Kochana poukładało Ci się w głowie i polubiłaś siebie....ogromne gratulacje i czytając ten wpis myślę że nie zatrzymasz się na tych 79 tylko będziesz walczyć dalej. Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów.

    • ChybaaTy

      ChybaaTy

      30 maja 2022, 13:07

      Dziękuję Ci za ten komentarz! Aż miałam ciarki po przeczytaniu bo masz rację ja polubiłam siebie :)

  • Julka19602

    Julka19602

    30 maja 2022, 11:58

    Sukcesik jest co bardzo Cię cieszy i zasłużenie. Pozdrawiam i trzymam kciuki by motywacja nie spadła.

    • ChybaaTy

      ChybaaTy

      30 maja 2022, 12:14

      Dziękuję ślicznie! :) teraz to już nie kwestia motywacji, ja zmieniłam swoje życie, teraz czuję że żyję, a utrata kilogramów cieszy, ale tym razem to nie priorytet :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.