Hejka Ciupulaski, dzień dobry !
Dawno mnie tutaj nie było, ale niniejszym, melduje się iż żyję,
poruszam się
i jestem
Z emigracji powróciłam już jakiś czas temu - co tu gadać: było zajebiście! :) Ale wciąż nie mogę się ,,zebrać" i wrócić do normalności, (czytaj: prawdziwego życia).
Jednak w końcu musiałam jakoś ,,pozbierać się do kupy" bo życie wzywa do boju :P
Wczoraj miałam ostatni hardkorowy egzamin z toksykologii. Wycisnął ze mnie wszystkie soki: tona materiału, abstrakcyjne nazwy i brak chęci do nauki. Na dodatek byłabym zaspała, ale moja kocica mnie obudziła, uderzając łapkami w okno - kupiłam jej za to zabawkową, nakręcana myszkę, ale nie chce się bawić
Dojechałam do Krakowa ok. 40 minut przed czasem. Zachodzę na przystanek, a tu okazje się iż...
PRZYSTANKU NI MA!
rozkład jazdy pozmieniany, tramwaje nie jeżdżą! Jest tylko autobus, ale to dopiero za pół godziny i nie zdąże tam dojść, bo zatrzymuje się dużo wcześniej...
- nosz szlag by to polatał-
Sobie myślę: tylko spokój cie może uratować. Odczekałam do 8.00 aż otworzą Galerię i pojechałam z podziemnego o 8.12. Egzamin rozpoczynał się o 8.30 A miałam wziąć torbę i wybrać się przy okazji do ciotki (chyba jakaś opatrzność mnie przed tym uchroniła, bo zdecydowałam jednak, iż nie będę jej dźwigać). Po wyjściu z tramwaju rzuciłam się w pogoń niczym struś pędziwiatr:
Na dodatek miałam buty na wyższym obcasie i ledwo mogłam iść, co dopiero biec.. Dziś nie czuje nóg : bolą mnie nie tylko stopy i łydki, ale i uda... ;/
Weszłam (przepraszam ja wpłynęłam) do tej sali dokładnie 2 minuty przed rozpoczęciem. Ale to nie koniec nieszczęść. Pani S. stanęła sobie obok mnie i cały egzamin ,,patrzyła mi na ręce" - potwornie stresujące... Akurat mnie sobie musiała upatrzeć :/
Pytania siadły. Było ich 35 z czego rozwiązałam 27 co pozwoliło mi zdać to cholerstwo mimo wszystkich przeciwności i jestem już oficjalnie na ostatnim VII semestrze :-)
Ten egzamin spędzał mi sen z powiek. 8 osób z grupy uwaliła! Ale teraz jestem już wolna i mogę zacząć realizować mój szatański plan:
POSTANOWIŁAM, że wezmę udział w XIII edycji krakowskiego maratonu w 2014 roku!
jutro wyjeżdżam jeszcze do Katowic na "mini wakacje". Nowy rok akademicki, rozpoczyna się dopiero od 12 października, więc zostało troche luzu na ,,reset" :D Ale przygotowywać się zacznę już tam , tym bardziej że nic mnie nie ogranicza :-)
DO BOJU! :)
TRZYMAJTA KCIUKI :)
Dawno mnie tutaj nie było, ale niniejszym, melduje się iż żyję,
poruszam się
i jestem
Z emigracji powróciłam już jakiś czas temu - co tu gadać: było zajebiście! :) Ale wciąż nie mogę się ,,zebrać" i wrócić do normalności, (czytaj: prawdziwego życia).
Jednak w końcu musiałam jakoś ,,pozbierać się do kupy" bo życie wzywa do boju :P
Wczoraj miałam ostatni hardkorowy egzamin z toksykologii. Wycisnął ze mnie wszystkie soki: tona materiału, abstrakcyjne nazwy i brak chęci do nauki. Na dodatek byłabym zaspała, ale moja kocica mnie obudziła, uderzając łapkami w okno - kupiłam jej za to zabawkową, nakręcana myszkę, ale nie chce się bawić
Dojechałam do Krakowa ok. 40 minut przed czasem. Zachodzę na przystanek, a tu okazje się iż...
PRZYSTANKU NI MA!
rozkład jazdy pozmieniany, tramwaje nie jeżdżą! Jest tylko autobus, ale to dopiero za pół godziny i nie zdąże tam dojść, bo zatrzymuje się dużo wcześniej...
- nosz szlag by to polatał-
Sobie myślę: tylko spokój cie może uratować. Odczekałam do 8.00 aż otworzą Galerię i pojechałam z podziemnego o 8.12. Egzamin rozpoczynał się o 8.30 A miałam wziąć torbę i wybrać się przy okazji do ciotki (chyba jakaś opatrzność mnie przed tym uchroniła, bo zdecydowałam jednak, iż nie będę jej dźwigać). Po wyjściu z tramwaju rzuciłam się w pogoń niczym struś pędziwiatr:
Na dodatek miałam buty na wyższym obcasie i ledwo mogłam iść, co dopiero biec.. Dziś nie czuje nóg : bolą mnie nie tylko stopy i łydki, ale i uda... ;/
Weszłam (przepraszam ja wpłynęłam) do tej sali dokładnie 2 minuty przed rozpoczęciem. Ale to nie koniec nieszczęść. Pani S. stanęła sobie obok mnie i cały egzamin ,,patrzyła mi na ręce" - potwornie stresujące... Akurat mnie sobie musiała upatrzeć :/
Pytania siadły. Było ich 35 z czego rozwiązałam 27 co pozwoliło mi zdać to cholerstwo mimo wszystkich przeciwności i jestem już oficjalnie na ostatnim VII semestrze :-)
Ten egzamin spędzał mi sen z powiek. 8 osób z grupy uwaliła! Ale teraz jestem już wolna i mogę zacząć realizować mój szatański plan:
POSTANOWIŁAM, że wezmę udział w XIII edycji krakowskiego maratonu w 2014 roku!
jutro wyjeżdżam jeszcze do Katowic na "mini wakacje". Nowy rok akademicki, rozpoczyna się dopiero od 12 października, więc zostało troche luzu na ,,reset" :D Ale przygotowywać się zacznę już tam , tym bardziej że nic mnie nie ogranicza :-)
DO BOJU! :)
TRZYMAJTA KCIUKI :)
Kingyo
4 października 2013, 21:09No kurde, pewnie za dużo czasu mam i tak przeżywam :D
Groszkiiroze
2 października 2013, 17:46Heeeja bejb;*
kasia8147
1 października 2013, 07:54Najważniejsze, że egzamin zdany :) Gratuluję podjęcia decyzji o biegu - to wyzwanie ;) buziol Kasieńko
mimi123
30 września 2013, 22:23no masakra ...egzaminy sa okropne
bacha9994
30 września 2013, 20:09Znam to nie ma nic gorszego na egzaminie jak wykładowca stojący nad tobą jak kat ;) Dobrze że już po wszystkim, powodzenia na maratonie :-D
julitaa55
30 września 2013, 13:11stresowo było ale dobrze że już po wszystkim! ^.^
Mia200
30 września 2013, 12:25trzymam kciuki za maraton! Trenuj pilnie :-D
Penelopaa
30 września 2013, 09:30widze ze i tak wesolo mimo przeciwności! Oj ty zakręceńcu jeden :D: D
Marta11148
30 września 2013, 09:28Tak tez myslalam ;) na zdrowie :) indianie maja racje :D Uwazaj aby Ci demon reki nie odgryzl ;) Milego!
cytrynkaaa1992
30 września 2013, 09:20dobrze, że już jesteś :*
Marta11148
30 września 2013, 09:19A no to fakt. Ceny tu sa kosmiczne. Widze ze Ty to burzuj bo ja w Ah zakupy robie tylk w czasie przecen ;) Serio ;) Wpadnij do spozywczaka z kotem pod pacha powiedz, ze albo dadza rabat albo poszczujesz ich Demonem :) Rozbroilas mnie tym ;) Ciekawa jestem...probowalas ziola? :D
Kingyo
30 września 2013, 09:10Wróciłaś ! Wyprałaś brudne pieniądze i powróciłaś jak Aragorn ! ;D Gratuluję sukcesów i w ogóle :D Aklimatyzuj się do nas z powrotem ;D
Cashmire
30 września 2013, 08:59Trzymam kciukasy za maraton ! :) Ale miałaś przyygody no no :P
Marta11148
29 września 2013, 21:54Ty cieniaku z takim nastawieniem na bank nie wygramy ;D Specjalnie to robisz bo nie chcesz sie dzielic ;) Kisiek dzis byl szorowany bo mial pchly wiec smutno na bank mu nie jest ;) Mial cala bande funfli ;) Wyobraz sobie, ze przeszedl chrzest suszenia suszarka do wlosow :D Ten kot bije rekordy wygodnictwa ;)
piglett
29 września 2013, 20:55jak pech to pech ! :P
Marta11148
29 września 2013, 18:15Gratuluje zdanego egzaminu!!! Trzymam kciuku za maraton ;) Jak wygrasz odpalisz dzialke z nagrody? :) Z Twojejgo wpisu wniosek plynie taki, ze najlepszym treningiem na nogi jest bieganie w szpilkach :) Milego Tygodnia Chuckusie!
hapinesska
29 września 2013, 17:32ciesze się że mimo bardzo niesprzjyających okoliczności udało ci się: wyjść z tej sytuacji z podniesioną głową! :) w ogóle to skoro miałaś taką rozgrzewkę z biegiem na czas (tzn. na egzamin) sądze ze z maratonem też nie powinno być problemu . Bo wiesz, sprinty też są potrzebne :)
foczka2013
29 września 2013, 17:11no, no ambitnie :) Udział w takim maratonie to nie byle co ! Ale jestem pewna że sobie i z tym poradzisz, gratuluje zdania egzaminu!
awalyna
29 września 2013, 17:02no to nic, tylko gratulować :)
Johanna345
29 września 2013, 16:55i co zrobiłaś? :P Powiedz Asieńce! :)