Doigrała się ta moja dziecina. Ma zapalenie krtani i oskrzeli i oczywiście w drodze do domu od lekarza już się ze mną kłóciła, że jutro idzie do szkoły, bo mają iść do teatru i ona koniecznie musi!!! A rano się dusiła, oddech ma ciężki, dostała antybiotyk więc myślę, że jej zacznie przechodzić, ale lekarka powiedziała, że do piątku w łóżku absolutnie inaczej. Dobrze będzie jak tą małpeczkę przetrzymam 2 dni w domu.
Dietowo ciągle nie tak...podjadam wieczorem, niby zgodne z dietą, ale dużo i do łóżka z tym się kładę:( duuupa blada. A na weekend szykuje nam się wyjazd do Łodzi, do znajomych, poznanych na urlopie, bardzo się cieszę, że ich zobaczę:):) Pokażę mężowi ul. Piotrkowską, którą zwiedzałam na szkoleniu bankowym, masa fajnych lokali, bo wiecie ja to z małego miasteczka, to Łódź robi na mnie wrażenie:)
Oj muszę popracować.... miłego dnia wszystkim:))
christii
15 października 2011, 09:58zapalenie krtani i tchawicy ma moje dziecko:)