Co ciekawe ważę co do grama tyle samo co tydzień wcześniej, ale bf się zmniejsza, co samo w sobie jest indykacją zwiększania tkanki mięśniowej, moja dieta okazuje się być bardzo dobra i co najważniejsze działać, nie ma to jak eksperymenty na samym sobie:)
Wczorajszy dzień był dniem klatki piersiowej oraz przedłużonego cardio ze względu na małe odstępstwo w diecie, za karę dodałem też 50 pompek PO ćwiczeniach na klatkę piersiową, więc umierałem, taka jest kara za małą paczkę chipsów:). Sam cheat meal oczywiście wliczony do bilansu kalorycznego oraz bilansu tłuszczowego przede wszystkim, ale sam fakt zjedzenie szajsu musiał został surowo ukarany.
Ćwiczenia stabilizacyjne:
3x12 Innies i Outies
Klata:
Około 100 Pompek w różnych seriach i natężeniu
5xdo porażki Rozpiętki z hantlami + jedna seria 1x16 rozgrzewkowa z 50% obciążeniem
6x10 Wycisk hantli na ławce poziomej
4x Do porażki Wycisk hantli na ławce skośnej
+50 pompek za karę:D
Brzuch:
Jak zwykle czyli
3x do porażki Skłony w leżeniu płasko
3x do porażki Unoszenie kolan w leżeniu na płasko
3x do porażki Unoszenie nóg w leżeniu płasko
+ 31 minut cardio.
Dieta na wczoraj:
Energia: 3828 kcal
Białko: 210g
Węglowodany: 530g
Tłuszcz: 91g
Cukier: 119g
Błonnik: 44g
Makra: 22/56/22 -> Bardzo dobrze:)
--------------------------------------------------------------------------
Dzisiejszy dzień jest dniem odpoczynku, aczkolwiek dietowo bardzo kiepsko ze względu na zakupy, trzeba było pojechać po kilka niezbędnych rzeczy, ale przede wszystkim chcę wysłać rodzicom jakąś paczkę na święta, więc dzisiaj rano na szybkiego shake na masę, 26g białka, 88g węgli potem na zakupy, objechany został lidl, tesco, centra handlowe. Wysyłam rodzicom jakieś kosmetyki, sporo słodyczy, sporo takich, których w Polsce dostać raczej nie można oraz wszelkiego rodzaju markowe detergenty, proszki do prania etc, których cena w PL jest po prostu straszna. Na drugie śniadanie zjadłem subwaya footlong z tuńczykiem na bułce z owsa oraz 9 ziaren, semi-zdrowa żywność, ale zmieściłem się w 800 kaloriach, bez sosu oczywiście, żeby tego tłuszczu nie było za dużo, wziąłem go za to z oliwek.
Aktualnie jestem po trzecim śniadaniu, 120g płatków owsianych oraz 350 ml mleka sojowego i 6 suszonych śliwek, póki co czuję się dość pełny, zjadłem też jako przegryzkę 4 ciasteczka owsiane, kolejna z semi zdrowych rzeczy, które można wszędzie zabrać.
Zakupy wyglądały masakrycznie dzisiaj:D
Swoją drogą, jak już zapewne wspominałem nie używam zbyt dużego obciążenia podczas ćwiczeń, nawet podczas ćwiczeń na klatkę piersiową, tym bardziej, że od jakiegoś czasu nie mogę wykonywać wycisku sztangi na ławce poziomej, zastąpiłem to ćwiczenie większa ilością pompek oraz wyciskiem hantli, które nie są nawet zbyt ciężkie, ale mimo to mam coraz lepsze efekty a klatka piersiowa rośnie cały czas.
No dobra, zabieram się za robienie obiadu, tutaj już trochę lepiej, łosoś z odrobiną sosu pesto, 200g brązowego ryżu oraz mega kupa warzyw:)
Miałem zamiar dzisiaj posprzątać samochód bo jest tam większy bałagan niż w majtkach tajwańskiej prostytutki, ale mam takiego lenia że aż głowa boli po tych zakupach:/, może jutro:D
Pozdrawiam
Havock
12 marca 2014, 10:07Technika wyciskania widzę leży :)
Mycella
8 marca 2014, 19:20Gratuluję wyników! A dietkę masz świetną:)))))
Kita1995
8 marca 2014, 17:22Zdanie o tajwańskiej prostytuce mnie ekstremalnie rozśmieszyło :) Dajesz radę, podziwiam! :D