2 dzień szóstki weidera,
12 podwójnych brzuszków,
12 pojedynczych,
12 podwójnych z unoszeniem bioder,
12 pojedynczych z biodrami,
12 dolnych,
po 12 skośnych,
24 boczne pompki na każdą rękę,
50 wymachów nóg w tył,
12 sumo,
12 sumo z pompowaniem,
12 przysiadów prostych
i 10 wyrzutów nóg w tył
Razem 20 minut ćwiczeń. Jak na początek zmagań z nadmiarem kilogramów i wiszącym cielskiem, to chyba całkiem nieźle, co?
Póki co dieta MŻ, bo jeszcze zostało trochę żarcia ze świąt. Ale dla mnie ważne, że wzięłam się za ćwiczenia. Jeśli zejdę poniżej 64 w ten weekend, będę niezmiernie szczęśliwa.
Celem jest 56-58 kg do czerwca.
Po sesji kupuję karnet i będę chodzić na siłownię i aerobik. Koleżanka zdeklarowała się, że ona ze mną, więc mam nadzieję, że razem będziemy się motywowały do działania :)
I wkurza mnie, jak ktoś mi pisze, że nie mam z czego zrzucać, bo mam i widzę to doskonale, choćby po tym, że się ciuchy zrobiły na mnie ciasne i nie leżą, jak powinny. Poza tym do nadwagi wcale mi tak dużo nie brakuje, bo wbrew pozorom nie jest trudno przytyć 8 kg.
W każdym razie postanowienie noworoczne in progress - zostało jakieś 7-8 kg do zrzucenia :)
A dieta też w końcu będzie :)
A tak poza tym, witam Was wszystkie w Nowym Roku i trzymam kciuki, żeby udało nam się osiągnąć nasze cele!
Życzę wytrwałości!
I na koniec motywator ;)
chomiczq
4 stycznia 2012, 22:22A mi się o dziwo udało nie przytyć! ;) Nie wiem jak to się stało, bo w ogóle się nie ograniczałam, pakowałam w siebie, jakbym wyjeżdżała dokądś. Ale moje ciało chyba nie chciało więcej kg i nie przyswajało kalorii ;) Co do walki, mam nadzieję, że uda mi się wytrwać! Trzymam kciuki za wszystkie zdeterminowane dziewczyny na V. ;)
rogatyaniol
4 stycznia 2012, 22:17piękne brzuszki! oh ja przez święta przytyłam strasznie moj brzuch wcale nie przypomina tych z obrazków :P ale co zrobić pozostaje WALCZYĆ :)!