Jednodniowe perturbacje żołądkowe sprawiły, że musiałam się poograniczać, nie wiem w sumie, czy to wirus Młoda przyniosła z przedszkola, czy coś innego. Potem niespodziewana i smutna wiadomość i apetyt przystopował. Wczoraj weszłam na wagę i własnym oczom uwierzyć nie mogłam: 51,7 kg.
Obawiam się, że to chwilowy spadek niestety, ale i tak będę się pilnować, żeby smalec tak szybko nie przyrósł.