Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga sobie ze mną w kuli leci


Wczoraj rano 53,5 a dzisiaj ni z gruchy ni z pietruchy 52,1 a i słodkie było i winko na dobranoc. Mam teorię, alkohol wodę musi wyciągać, inaczej tego sobie wytłumaczyć nijak nie potrafię. Aż się boję, co ta małpa mi jutro pokaże, profilaktycznie 2 lampki tego pyszniutkiego australijskiego zapodałam, coby efekt spadku utrzymać.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.