Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Smalec świąteczny wytopiony


Nie wysiłkiem fizycznym tylko zwykłym zapisywaniem menu. Tak banalnie proste a tak skuteczne. Ponad 2 tygodnie mi to zajęło. Same zapiski od tygodnia prowadzę, pierwszy raz tyle wytrwałam, bo zwykle na ruch stawiałam mając dietę w nosie. Ale że szans na ruch nie było, to musiałam jakoś inaczej zadziałać. I od razu wyszło czarno na białym, że jem za często i o wiele za dużo chleba i słodkiego, a za mało zieleniny. Zapowiedziałam sobie, że jeśli w 2 tygodnie nic nie ruszy na tym polu, to zapisuję się do dietetyka. Po cichu liczę na to, że zaoszczędzę  kaskę i przeznaczę ją na kreacje weselne, bo szykują mi się imprezy w kwietniu i czerwcu. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.