Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień drugi - sobota


Ehh nic dziś mi się nie chce, złapał mnie straszny leń :P
Tak straszny że nie chce mi się tu opisywać co zjadłam , zresztą jeść też mi się nie chciało za bardzo, więc nawet nie na grzeszyłam dziś. Jedynie co mi się marzy to jogurt truskawkowy z ziarenkami, oj tak już chyba 3 dzień za mną chodzi, ale zwarzywszy na dzisiejszy zapał i mróz na dworze oraz że dziś sobota nie wyściubiłam nosa z domu. Jutro pójdę i zakupię! i herbatę czerwoniastą bo mi się kończy!!
A kończy bo pije ją dzbankami :D a co dziwne nigdy za nimi nie przepadałam, mają zazwyczaj smak koszonej trawy :P a ta moja jest ekstra i polecam każdemu.

Ćwiczenia
Wieczorem: oj ja nie dobrota i leniuszek ale... jednak ćwiczyłam kółeczkiem ze 40 min, cały odcinek serialu mego i skakanka była 100 podskoków na obu nogach i po 50 na każdą jedną, i brzuszków zrobiłam 50 bo mi się więcej nie chce :P o

Mimo wszystko wyniki jakie uzyskuje przez ostatnie dni są zachęcające i wierze, jak nigdy dotąd :)


Motywuje mnie jeszcze zdjęcie mojej sukni bo zmieścić się muszę ;D, i może przegięłam z tym strasznym leniem bo dziś wzięłam się za tworzenie winietek i nawet z 30 powstało.

  • tomo.

    tomo.

    28 stycznia 2012, 23:28

    Noo ale ładnie poćwiczyłaś :) I gdzie tu leń?:P A z domu to fakt - lepiej nie wychodzić, bo mróz jest niemożliwy ;/

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.