Pomyśleliście, że dieta poszła w diabły?
Nie, nadal się trzymam i nawet całkiem dobrze. Chociaż, to moje całkiem dobrze, odnosi się tylko do diety. O tym co się dzieje w mojej głowie, to chyba nawet nie powinnam pisać, bo trudno ubrać to w słowa. Czy takie huśtawki nastroju są normalne? Wczoraj piękny słoneczny dzień, aż chciało mi się góry przenosić, aż do utraty sił. Dziś niestety pogoda deszczowa, to i mój nastrój taki jakiś deszczowy.
Nie wiem jak to wytłumaczyć. Zazwyczaj kiedy byłam na diecie, to czułam się tak fajnie, lekko, szczupło... A teraz mimo diety i treningu, czuję się taka ciężka. Czuję, że przytyłam.
Nie wiem jak to wytłumaczyć. Zazwyczaj kiedy byłam na diecie, to czułam się tak fajnie, lekko, szczupło... A teraz mimo diety i treningu, czuję się taka ciężka. Czuję, że przytyłam.
To powoduje, że w mojej głowie ciągle znaki zapytania. Dlaczego ja? Dlaczego nie mogę być tak po prostu, naturalnie ładna i zgrabna? A teraz zbliża się wieczór i znowu będę musiała położyć się z tym brzydkim ciałem, z tymi czarnymi myślami obok pięknego faceta, do pięknego łóżka, w pięknym pokoju... Co się ze mną dzieję, dlaczego nie potrafię zaakceptować swojego wyglądu? Nienawidzę swojego odbicia w lustrze, żal patrzeć!!!
Lepidoptera
28 lutego 2013, 20:10Dla mnie już jesteś piękna, bo walczysz. Nie przejmuj się, ja czuję się tak samo brzydka i wstrętna. Mam nadzieję, że to pokonamy ; ).