Dziś dzień w większości spędzony na uczelni i w autobusie do domu. 30 minut opóźnienia.. KOOOOOOOORKI.
BO ŚWIĘTA.
Ćwiczenia zrobione, dieta zjedzona, zakupy zrealizowane.
Pozostało tylko grzać zmarznięte pytki pod kołderką, a jutro na GROOOOOOOOBY.
Dalej marznąć.