Hej <3
Dzisiejszy dzień rozpoczęłam z owsianką :) Muszę zastanowić się co zjeść jutro, bo mam po uszy już mleka... :c Drugie śniadanie w szkole składało się z mandarynki, jabłka i jednego ryżowego krążka. Z moich obliczeń wynikło na śniadanie ok. 210 kcal a na II śniadanie ok. 80kcal.
Na obiad pochłonęłam pół ziemniaka (którego w sumie byłam zmuszona zjeść) 2 małe wątróbki i kapustę kiszoną.
Podwieczorek wyglądał mniej więcej tak:
20g sezamu, 2 łyżeczki jogurtu greckiego, 2 pokrojone suszone śliwki.
Na kolację jogurt truskawkowy i jeden ryżowy krążek :)
Nie wiem czemu ale mam wrażenie, że zjadłam bardzo dużo, mimo że wg kalkulatorów kcal nie przekroczyłam 1000 kcal. Jakoś takie mam poczucie winy, bo gdy nie czuję głodu trudno mi uwierzyć, że dieta działa. Martwią mnie nadchodzące święta, jak pewnie większość z Was :) Dzisiaj zamierzam ćwiczyć Skalpel I a od jutra wracam do mojego Turbo <3
Zastanawiam się czy po tych siedmiu dniach zanotuję chociaż ten kilogramowy spadek. Strasznie się tym przejmuję. Ciągle myślę czy jest jeszcze jakaś rzecz, którą mogę ograniczyć, ale w sumie nie wiem już co to mogłoby być. Słodyczy nie jem już, chleb także odstawiłam, makaron, ryż i ziemniaki odstawiłam (chyba że mnie mama zmusza to tą łyżeczkę zjem), słodzenie herbaty także poszło w odstawkę. Żadnych napojów kolorowych. Czasami jakiś sok owocowy ze sklepu ale bardzo rzadko.
Zastanawiam się czy po tych siedmiu dniach zanotuję chociaż ten kilogramowy spadek. Strasznie się tym przejmuję. Ciągle myślę czy jest jeszcze jakaś rzecz, którą mogę ograniczyć, ale w sumie nie wiem już co to mogłoby być. Słodyczy nie jem już, chleb także odstawiłam, makaron, ryż i ziemniaki odstawiłam (chyba że mnie mama zmusza to tą łyżeczkę zjem), słodzenie herbaty także poszło w odstawkę. Żadnych napojów kolorowych. Czasami jakiś sok owocowy ze sklepu ale bardzo rzadko.
Denerwuje mnie trochę ten mały wybór mimo rzekomej wiosny jeśli chodzi o to co ''włożyć na talerz". Jedyne co mi zostało to warzywa, owoce, ryby, mięso i nabiał. No i na drugie śniadanie w tygodniu szkolnym krążki ryżowe albo jakieś chlebki wasa i owoc, gdyż uznałam za głupie pojawiać się na długiej przerwie z marchewką. Nie wszyscy muszą widzieć, że się odchudzam.
''Jedyne'' może śmiesznie brzmi ale ciężko jeść codziennie np. owsiankę na śniadanie.. po tych czterech dniach mogę powiedzieć, że nie mogę już patrzeć na mleko.
Czy uważacie, że powinnam jeść jeszcze mniej niż teraz? Bo w sumie nie wiem :)
I bardzo bym była wdzięczna za jakieś śniadaniowe pomysły.
I bardzo bym była wdzięczna za jakieś śniadaniowe pomysły.
Dziękuję bardzo za wsparcie w komentarzach :) Dajecie mi siłę do dalszych zmagań <3
Dziękuję ;*
Dziękuję ;*
kiss92
27 marca 2013, 07:44Kochana, mnie się wydaje, że nie powinnaś jeść mniej, jest chyba tak jak należy prawda? I tak już dużo rzeczy ograniczyłaś, zobaczysz, czas i tak zleci a Ty za kilka dni poczujesz się lżejsza :D A co do owsianki mmmm.. aż mi narobiłaś na nią ochoty i może na śniadanie zjem? Czytałam, że jest bardzo zdrowa i błonnikowa :D :D Trzymam kciuki mocno, oby tak dalej i do przodu! :D :*
skinsteen
26 marca 2013, 21:54kilogramami się nie przejmuj, bo mają to do siebie, że spadać czasem nie lubią...;x mierz się, w cm na milion procent zobaczysz róznicę :D rozpiska strasznie motywująca, bo wydaje się na siły każdego, nawet takiego laika w bieganiu jak ja :D a co do hula - mam z wypustkami, kupiłam przez internet:)