Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zaćmienie księżyca, tak w ogóle.
25 kwietnia 2013
Dobra.. przyznaję nie dodawalam wpisów, bo było mi wstyd. Po pierwsze babcia przyjechała i wpychala mi wszystkie możliwe słodycze, a jak odmówiłam to pociągala nosem wyrażając swoje niezadowolenie i smutek.. Po drugie, oduczylam się najważniejszego składnika mojej diety - picia herbaty. Nie mam pojęcia dlaczego, ale muszę znów zacząć, bo czuję się okropnie. Po trzecie, urosły mi piersi do rozmiaru małe C i dopiero teraz zrozumiałam, ze byc moze dlatego zmieniła sie ta moja stała waga z 73/74 na 74.9. Wiem jak to zabrzmi, ale żeby zważyć się moją wagą, muszę robic z nią parę rzeczy za każdym razem. Przydałaby się nowa, szczerze mówiąc. Mam nadzieję, że od jutra wszystko wróci do normy (czasem mam chwilowo nieoczekiwany wzrost wagi, zas następnego dnia wszystko wraca do normy). Tymczasem brzuszki, nogi, rece i herbata przez spaniem. Miłej nocy!
cherrybombL7
26 kwietnia 2013, 07:52zjadłam, ale wiedziałam że skoczyła mi waga. Dzisiaj już jest 74,2 Cóż, zastanawiałam się nad tym i chyba macie rację. Powinnam jeść nieco więcej, tylko zdrowych rzeczy. Jestem mniej asertywna zauważyłam, przykładowo idąc gdzieś gdzie są czipsy czy słodycze częstuję się, a potem usprawiedliwiam sobie dlaczego (była impreza, była babcia etc). Muszę przestać tak robić, albo chociaż w mniejszym stopniu zjadać takie rzeczy.
Hexanka
26 kwietnia 2013, 07:22ty malo bardzo jesz wiec jak zjadlas troszke slodyczy to nie ma konca swiata!!
rroja
26 kwietnia 2013, 07:10czyli zjadłaś te słodycze od babci? i jak Twój limit 800 kcal?