Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Adaś...
8 sierpnia 2012
Tak wiec w nocy z 1 na 2 sierpnia o 1:30 obudził mnie skurcz i jak sie poruszyłam to pociekło mi trochę wód, wiec już nie miałam wątpliwości, że trzeba do szpitala... Obudziłam męża, ale jeszcze zeszło godzinę, o chciałam sprawdzić co ile mam skurcze. Miałam od razu bóle krzyżowe (straszne!). Do szpitala dotarliśmy około godziny 2:30 . Pełne rozwarcie około 9:00 i o 9:30 poród kleszczowy niestety (mały był owinięty pępowiną wokół szyji i barków). Ja dostałam znieczulenie ogólne, wiec z ostatnich chwil nic nie pamiętam...Ważył 3490 gram i mierzył 55 cm. Od niedzieli jesteśmy w domu...Na razie jest nieciekawie bo nacięcie źle mi sie goji i nie moge siedziec ani chodzic. Codziennie jestem w szpitalu na zastrzykach. Ale już powoli mam nadzieje wróce do siebie i bedzie lepiej....
majowkaa
9 sierpnia 2012, 09:47Gratuluję, życzę dużo zdrówka dla was i ukojenia w przytulaniu maluszka;)
kate3377
9 sierpnia 2012, 08:42Gratulacje:) I najważniejsze, ze pomimo ciężkiego porodu oboje macie się dobrze:)
krystynaaaaa
8 sierpnia 2012, 19:57Serdecznie gratuluję:))))))))
ryncia888
8 sierpnia 2012, 17:46Gratulacje i życzę szybkiego powrotu do formy!!! No i zdrówka dla Maleństwa.
ona266
8 sierpnia 2012, 17:42życzę szybkiego powrotu do formy
vilemooo
8 sierpnia 2012, 17:22jeszcze raz gratulacje i duzo zdrowka dla was
sylwia12498
8 sierpnia 2012, 16:03musisz to przetrwać, będzie już tylko lepiej, pozdrawiam x
Whispers
8 sierpnia 2012, 15:57Gratuluję i wytrzymasz to :)
Weronikaaaaaa
8 sierpnia 2012, 15:56GRATULACJE!!!! ZDROWIA I SZCZĘŚCIA ŻYCZĘ!!!! :* PIĘKNE IMIĘ!!
Joannaz78
8 sierpnia 2012, 15:51Gratuluje serdecznie