jak to jest faktycznie z tymi endorfinami po treningu? jestem chyba jakimś ewenementem, ale nie potrafię znaleźć sobie dziedziny sportu, która by mnie uszczęśliwiała. Pływam już 2 lata, pomimo tego, że staram się urozmaicać treningi niestety muszę stwierdzić, że znużyło mnie to. Uwielbiam rower, ale tylko rekreacyjnie, gdy mogę popatrzeć sobie na otaczający nas świat, posłuchać ptaków, powdychać rześkie powietrze. Chciałam zacząć biegać i udało mi się podjąć próbę, jednak nie wciągnęłam się dostatecznie. Ćwiczyłam z trenerem, ale wtedy czułam się jeszcze gorzej. Świadomość, że ktoś patrzy na mój słaby poziom sprawności fizycznej, czerwoną i spoconą twarz działała na mnie destrukcyjnie. Jak to jest, że wciągacie się w sporty ? Dlaczego ja nie mogę, pomimo tego, że CHCĘ. Czy może problem jest w wydzielaniu hormonów ? Słyszeliście może o takim dziwnym przypadku? Chce ćwiczyć, chce ruszać się, ale nie sprawia mi to frajdy - więc jak żyć...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
katy-waity
10 października 2015, 15:30tez tak mam, nawet kiedys o tym poisałam na vitalii, cwicze bo musze, ale nie odnajduje w tym frajdy, po prostu odbębniam trening. Nie jest tak, ze nie cierpie 'ruchu', lubie spacer dla spaceru a nie dla spalania kalorii, lubie plywac, ale wtedy kiedy chce a nie w sensie regularnych treningow na basenie, lubie rollki, pograc w tensia...ale to wszystko od czasu do czasu- każda z tych aktywności ktora nawet 'lubie' gdy wrzuce w haslo 'regularny trening" przestaje mi sprawiac przyjemnosc...
Charytka
10 października 2015, 15:38mam dokładnie tak samo! identycznie !
andorinha
10 października 2015, 10:26Nie każdy rodzaj wysiłku powoduje produkcję endorfin. Potrzeba dużego wysiłku oznacza, że osoby, które dopiero zaczynają ćwiczyć, raczej nie osiągną stanu euforii. Wedle badań poziom endorfiny zwiększa się, kiedy utrzymujemy między 70 a 80% maksymalnego tętna przez co najmniej pół godziny. Z dostępnych obecnie danych wynika, że w ciągu godziny taki wysiłek zwiększy produkcję endorfiny od pięciu do siedmiu razy. Jednak, jeśli nie masz dobrej kondycji, trudno Ci będzie utrzymać ten poziom przez okres dłuższy niż pół godziny.
Charytka
10 października 2015, 14:29dziękuję, za profesjonalną wypowiedź. Cóż mogę powiedzieć... staram się jak mogę czy to na basenie(pływam już dwa lata po 1godź i 40 minut, czasami interwałowo), ćwiczyłam też pod okiem fachowca i niestety jak nie było szału tak nie ma :D wręcz przeciwnie, podczas treningów z nim chciało mi się wyć i uciec gdzie pieprz rośnie, tylko maszyny mi się podobały bo były dość spokojne :)
andorinha
10 października 2015, 15:07no to jest zawsze jedna dobra (i zła zarazem) odpowiedź - geny ;)
Charytka
10 października 2015, 15:20fuck ;/ to wszystko przez babcie :P ale co w tych genach nie tak :(?
andorinha
13 października 2015, 08:38Podobno niektórym pomimo wystarczającego wysiłku nie udaje się wyprodukować endorfin, jest to o tyle dziwne, że one w sytuacji kryzysowej wspomagają ciało do dalszej walki. Lekarze zwalają winę na geny, ale o co dokładnie chodzi to nie wiedzą.
iness7776
10 października 2015, 08:43A może nie jesteś dość zmęczoa po treningu dlatego nie czujesz endorfin?
Charytka
10 października 2015, 14:25teraz? tzn. po jakim czasie bieganie zaczęło Cię satysfakcjonować :)?
Charytka
10 października 2015, 14:26Ćwiczyłam pod okiem trenera, który ostatnie poty ze mnie wyciskał, wiedział co i jak z tętnem, a mimo to endorfin nie było :(
iness7776
10 października 2015, 18:47Wiesz ja już kolejny raz zaczynam biegać i teraz zaczęło sprawiać mi naprawdę radość :) wydaje mi się że bardziej dojrzale do tego podchodzę.
iness7776
10 października 2015, 08:41Do bieganie podchodziła kilka razy, teraz tak naprawdę potrafię cieszyć się z niego w 100 % \
flaviadeluce
10 października 2015, 06:35Sama Lubie od czasu do czasu zrobić powitanie słońca :-D
Charytka
10 października 2015, 14:25ja martwe ciało :D:D
flaviadeluce
9 października 2015, 22:44a joga?
Charytka
9 października 2015, 22:47kiedyś chodziłam na zajęcia grupowe z jogi i były rewelacyjne, ale niestety już ich u nas nie ma, ale dodam to do mojej listy i może uda mi się z internetu coś przechwycić, sprawdzę wówczas czy domowa joga mi będzie odpowiadać :) dziękuję za podpowiedź :*
chrupkaaaa
9 października 2015, 21:49Ja uwielbiam hula hop z masazerem. Kręcę codziennie godzinę. Nie wyobrazalam sobie kiedyś ze tyle można. A teraz? Jak nie pokręcę to mam wyrzuty. Juz za niedługo powinnam zobaczyć efekty w tali. Kręcenie relaksuje mnie na Maksa. Wyobraź sobie ze dokladnie rok temu mąż kupił orbiego a ja pokochałam go tj.orbiego dopiero miesiąc temu. A może po prostu szybki marsz? Na pewno znajdziesz cos dla siebie. Polecam hula. Tule :)
Charytka
9 października 2015, 22:49Bardzo chciałabym znaleźć coś dla siebie. Marze o tym by robić coś grupowo, ale nie wiem czy to wypali, bo babka, która w mojej mieścinie prowadziła świetne zajęcia fitnessowe już ich nie prowadzi, a powiem szczerze, że już nie mam zaufania do trenerów po tym jak mnie mój potraktował :( będę szukać :) Pochwal się tymi efektami, będę czekać na wpis :*
Kenzo1976
9 października 2015, 21:38Hej :-) Jak sie naczytasz tych co kochają sport i ruch ,to ci sie naprawdę zachce ruchu :-) Ja biegam od 2 lat, zaczynałam z planem dziesieciotygodniowym, od minuty biegu,do pol godziny , teraz biegam sobie godzinkę i kiedy mijam zmęczonych z czerwonymi buziami biegaczy, to uwierz mi wiem,ze oni sa szczęśliwi, a już napewno bedą po zakończonym treningu , ja tez sie mecze podczas biegania, wracam do domu z rozczochranymi włosami Hihihi , mąż sie dziwi, ze ja taka szczęśliwa, a mi szkoda czasu na tłumaczenie ,ze to endorfiny :-))) Poza bieganiem ćwiczę jogę, to tak od pol roku, to moja nowa miłość , kiedyś wydawało mi sie,ze joga ,to takie wygibasy dla gibkich, nie mając pojęcia co to jest, ale kiedy spróbowałam jogi dla biegaczy, to przejadlam jak śliwka w kompot, zaczęłam ćwiczyć jogę , a porzuciłam orbitreka, którego uwielbiałam i ćwiczyłam na nim od 5 lat, także moim zdaniem trzeba próbować , a uda sie znaleźć cos co daje powera i psychiczne uzależnienie, bo nie da sie ukryć, jestem uzależniona od ruchu, uwielbiam tez marsze ,spacery , wszystko to gdzie można sie zmęczyć i mieć z tego satysfakcję . Życzę Tobie abyś odnalazła swoj ulubiony rodzaj ruchu, bedzie super, bedzie !!!:-)))
Charytka
9 października 2015, 22:50Kurcze, chciałabym się wkręcić w to bieganie. Nawet nie musiałabym sama, tylko z psem. Byłoby mi raźniej :) szukajcie, a znajdziecie.... :)
holka
9 października 2015, 19:01Bo podobno w trakcie wcale nie masz się cieszyć (bo to nie seks ;) radość ma przyjść po treningu...masz być szczęśliwa ,że już się skończył :D
Charytka
9 października 2015, 19:07to ja będę szczęśliwsza jak w ogóle nie zacznę :D:D:D
angelisia69
9 października 2015, 16:56ja na poczatku tez nienawidzilam aktywnosci,ale teraz naprawde odczuwam te endorfiny.weszlo mi to w nawyk i cwiczenia sa stalym punktem dnia.jak mam dzien wolny to zawsze mi czegos brakuje i czuje sie dziwnie.Wiesz moze nie kazdemu jest to pisane poprostu,jesli nie lubisz to przynajmniej sie zmus te 30min dziennie na jakas aktywnosc,nawet nie dla figury a dla zdrowia.
Charytka
9 października 2015, 16:59Jak tylko wyzdrowieje to spróbuje coś tam podziałać z aktywnością fizyczną i może na nowo się wciągnę. Dziękuję :*
angelisia69
9 października 2015, 17:00sprobuj na poczatku nawet z musu,ale podczas mysl o zyskach jakie osiagniesz ;-) zawsze latwiej jest majac przed oczami piekna sylwetke i niezla kondycje
Charytka
9 października 2015, 17:02Dobrze, tak zrobię :) a wy proszę obserwujcie mnie z boku i dopingujcie w staraniach. Jeśli taki leń jak ja ruszy się z kanapy i zacznie to robić systematycznie to znaczy, że cuda się zdarzają :P
Antinua
9 października 2015, 16:45Jeśli endorfiny i sport działają jak narkotyk to ja jestem odporna na używki :P
Charytka
9 października 2015, 16:50witam z klubie :D już myślałam, że jestem jakaś inna :P
tastunia
9 października 2015, 13:40Większość z nas nie lubi sportu. Naprawdę trzeba się naszukać dziedziny .,którą będziemy tolerować. Ja polubiłam aerobik po prostu uwielbiam teraz a i tak mam lenia i nie chce mi się zebrać n niego.
Charytka
9 października 2015, 13:47właśnie też myślę o jakimś aerobiku, ale samej to tak ciężko się zmobilizować i trochę wstyd, bo ludzie już tam ćwiczą sobie na jakimś konkretnym poziomie ;)
karanu
9 października 2015, 12:12Może ćw na co masz ochotę w danym dniu !!! Jeśli w poniedziałek masz ochotę iśc na spacer idź na spacer, we wtorek nie masz ochoty biegać idź na basen, jeśli w środę nie chcesz biegać ani pływać np. włącz muzykę i potańcz sobie sama. Każdy wysiłek musi sprawiać przyjemność , nie ważne co to będzie , grunt że nie będziesz siedziała na kanapie.
Charytka
9 października 2015, 12:30na skakance bym poskakała :D
karanu
9 października 2015, 12:53O to sobie poskacz kilka razy dziennie po kilka minut!!!
ar1es1
9 października 2015, 11:27Mi frajdę sprawiają ćwiczenia siłowe ale w domu-puszczam sobie muzykę,w drugim oknie YT filmik instruktażowy i jadę z koksem;) A z jakimi hormonami masz problem?Ja miałam niedoczynność tarczycy i właśnie regularne siłowe plus dobra,zbilansowana dieta mi bardzo pomogły...
Charytka
9 października 2015, 11:36tzn. na chwilę obecną nie mam problemów z hormonami, tylko tak wszędzie trąbią czy to w tv czy w internecie jak wspaniała jest aktywność fizyczna, jak wydzielają się endorfiny, a u mnie nic... więc pomyślałam, że może mój organizm nie jest wstanie wyprodukować sobie tych endorfin z jakiś innych przyczyn - to takie moje gdybanie :)
ar1es1
9 października 2015, 11:56Po prostu nie znalazłaś jeszcze "swojej" dyscypliny-to wszystko:P