Miałam kupić krem z eveline ale zdecydowałam się na te dwa, zwłaszcza,że balsam do ciała też jest mi potrzebny.
Jestem po pierwszym użyciu i póki co mogę powiedzieć coś na temat tego drugiego.
Krem z bielendy rzeczywiście rozgrzewa. Nie pali w skórę a daję uczucie przyjemnego ciepła, skóra robi się zaczerwieniona. Zobaczymy jakie będą efekty.
Czytałam opinie na temat tych kremów i nie podoba mi się to,że niektórzy psują opinię kosmetyką twierdząc że nie przynoszą rezultatów opisanych na opakowaniu.
Ale czy cellulit może Nam zniknąć od siedzenia na kanapie i smarowania tyłka kremem???
NIE!
Trzeba się ruszać, zdrowo jeść i pić dużo wody, wtedy te cuda pomagają w walce z pomarańczową skórką.
Wczoraj rozmawiałam z moim D na ten temat i na temat diety. Ja jem normalnie, staram się jeść 5 posiłków dziennie, zdarzy mi się zjeść coś słodkiego ale co z tego? Od 4 cukierków jeszcze nikt nie umarł. Kiedyś całymi dniami potrafiłam żywić się czekoladą, batonami i nic poza tym. Teraz jem słodycze ale znacznie je ograniczyłam. Wszystko jest dla ludzi ale w odpowiednich ilościach. Nie liczę kalorii bo dieta i ćwiczenia mają być czymś przyjemnym a nie katorgą. 1300-1400 kcal to podstawa, tyle spala Nasz organizm w ciągu dnia bez ćwiczeń-Ewa Chodakowska w kółko o tym trąbi-jak zjemy więcej a ćwiczymy to nie pójdzie Nam w boczki.
I nie mogę zrozumieć ludzi którzy jedzą 500-600kcal dziennie? Nie dałabym rady! Pewnie bym padła po dwóch dniach.
Kilka lat temu próbowałam się odchudzać nie jedząc prawie nic i pijąc herbatki odchudzające. Efekt był taki że chudłam ale po jakimś czasie rzucałam się na jedzenie i tyłam.
Teraz odchudzam się z głową! Nie chodzę głodna a ćwiczenia to dla mnie ogromna frajda!:D Piję zieloną herbatę i łykam CLA z zieloną herbatą.
Cały czas widzę siebie w ciuchach które chcę kupić sobie w maju i to mnie motywuje!
Nie dopuszczam do siebie myśli,że się nie uda!
Odchudzanie zaczyna się w głowie!
30% ćwiczeń+70% diety=SUKCES!
Dasz radę! To Ty jesteś Panią swojego ciała!
Najważniejsze to pozytywne myślenie!
Ananiasz1968
5 lutego 2013, 13:50Jestem podobnego zdania. Nie biorę tylko żadnych supli. Silne diety są może bardzo skuteczne, ale trudno po nich na skuteczną stabilizację. W sumie to nie wierzę w stabilizację, dlatego stawiam od razu na normalne jedzenie z dużym umiarem (nawet słodyczy) i przede wszystkim ruch! Sprawność to podstawa. Można później kontrolować wagę i bilansować wpadki. Waga spada wolniej co daje większe szanse na jej utrzymanie. Rozumiem jednak tych, którzy się niecierpliwią. Jak np. ślub za 2 miesiące to i presja jest.
nevermindsc
5 lutego 2013, 08:43Nie ma sensu się głodzić skoro kilogramy i tak wracają - masz rację! Odchudzanie z głową to podstawa!
Dzoannna
5 lutego 2013, 08:34Dokładnie tak! Piekny post :) Też nie potrafiłabym jeść mniej niż 1200 kcal- nieosiągalne. Powodzenia!