Już tylko 2 tygodnie zostało do świąt Bożego Narodzenia a ja mam doła że hej i moja dieta jest w klapie od poniedziałku mam taki depresyjny nastruj rano sobie obiecuję że wieczorem będę ćwiczyć a jak dochodzi co do czego to mi się nie chce i się ożrem i nic z mojego odchudzania nie wychodzi. Brak mi konkretnej motywacji, chcę być chudasz ale jak nie będę ćwiczyć i trzymać diety to tego nie dokonam, a pomimo tego że to wszystko wiem i tak mi się nie chce. Pozrdzcie ......
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Cutie.
11 grudnia 2009, 12:11nie wolno Co sie smutac! Jestes taka kochana dziewczyna, smutna mina do Ciebie nie pasuje! Pozdawiam i wiecej usmiechu prosze!
spiaca.krolewna
11 grudnia 2009, 11:39Ja to mialam takie fazy, że zaczełam sie odchudzać i jesli w ciagu tygodnia spodnie mi z tyłka nie leciały to stwierdzałam ze to bez sensu bo nic nie schudłam i zarlam dalej :) a teraz mysle o wakacjach.. planujemy z moim K jechac nad morze i tak sobie mysle o fajnym stroju kąpielowym i nie chce w nim wyglądac jak jeden wielki boczek :p i sie staram :) powodzonka
Julianna27l
11 grudnia 2009, 09:57chodzi o podjadanie to moja rada pij duuzo wody ja wypijam 3 litry dziennie ,pomaga i jem duuzo mniej!:) i waga kilo na tydz mniej,wiec jak skusisz się????????
agniecha06
11 grudnia 2009, 09:05Nie jesteś sama - mam taki sam problem... Myślę, że w tym "gorącym", przedświątecznym czasie utrzymanie diety jest trudne! Ale nie ma co się łamać - jak nie uda się dziś to uda się jutro! Głowa do góry - będzie dobrze! Trzymam kciuki!
GOSIULA0866
11 grudnia 2009, 09:02Nie martw się na pewno wszytsko będzie dobrze trzeba tylko w to uwierzyć ... wiem, że to oklepane hasło ale naprawdę pomaga, Ja też miałam ostatnio dołek zarówno dietowy jak i nastrojowy ale udało się z niego wyjśc bo tego chciałam. Poszukaj jakichś pozytywów a na pewno wszytsko się ułoży:) co do diety to ja wychodzę z założenia, że nie można walczyć na siłę to znaczy jeżeli masz ochotę coś zjeśc to zrób to ale w nie dużej ilości i nie często- dieta nie może kojarzyć się tylko z ograniczeniami bo wkońcu się z niej zrezugnuje a to nie o to chodzi przecież - poza tym to nie są wyścigi jeśli nie schudniesz dziś to jutro jeśli nie jutro to za tydzień- nie walcz ze sobą i bądź dzielna- jestem z Tobą:)