Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rozmyślania ...


 Wiecie samotność jest okropna, nie życze nikomu. Wiecie ja od zawsze byłam sama, nie byłam w zadnym związku, można popatrzeć na to z dwóch stron z jednej mi wstyd a z drugiej jestem zadowolona ale w gruncie rzeczy nie mam z czego. Od zawsze byłam przy kośći myslałam że jak schudnę to wszystko pryśnie jak banka mydlana i zły sen się skończy,teraz wiem że tak nie jest. Ale od dziecka mi pozostały kompleksy których się chyba nigdy nie pozbędę, zawsze ostrożnie wybieram znajomych, bardzo przeżywam najmiejsze niepowodzenia, i źle przyjmuję porażki. Pracuję z ludzmi i moja praca mnie trochę zmieniła ale nadal to we mnie tkwi. Ciągle wypatruję bliskiej osoby, ale za razem odpycham ludzi bo jak twierdzą inni że mój wyraz twarzy jest odpychający. Staram się jak moge ale wierzcie to nie jest łatwe, nie umiem sobie z tym poradzić. Niby pragnę miłośći bo mam takie pokłady, żeby na kogoś przelać i obdarzyć, ale z drugiej strony boję się. Może ktoś pomysli że nie na temat piszę ale musiałam to komuś powiedzieć może mi się ulży. Dobrej nocki życzę :))
  • pragneschudnac2

    pragneschudnac2

    18 listopada 2009, 12:24

    Ja za to zawsze byłam w związku i miałam spore powodzenie ale co z tego .. mam więcej zmarszczek, więcej siwych włosów. Wiele facetów co za mną się uganiało to totalne bezmózgi. Mało który był wart tych kłótni, łez, nieporozumień. Teraz to mój czwarty poważniejszy związek a i tak nie jestem do końca szczęśliwa. Też czekam na księcia z bajki jeżeli taki istnieje :) Ale przestałam w to już wieżyć. A powiedz mi kto Ci powiedział taką ochydną rzecz że masz odpychający wyraz twarzy ?? Ja tak nie uważam, być może powinnaś więcej się uśmiechać, troche wypogodnieć ?? Ludzie którzy dużo się uśmiechają bez powodu, którzy sprawiają wrażenie szczęśliwych z życia- jego samego faktu:) są lepiej spostrzegani. Może powinnaś nauczyć cieszyć się z drobnych rzeczy, troche bardziej kolorowo spojrzeć na świat ?? Myślę że w moim przypadku to podejście bardzo wiele ludzi przyciągało. Zawsze podchodziłam do wielu rzeczy na luzie, bo wiedziałam że każda sytuacja ma swoje dobre i złe strony a ostatecznie i tak wszystko kończy się dobrze .. czasami nie po naszej myśli ale dobrze, i grunt brać życie takim jakim jest jeżeli nie do końca potrafimy je zmienić.

  • wondergirl25

    wondergirl25

    18 listopada 2009, 11:12

    Kochana nie przejmuj się tak! Ja tam byłam w kilku związkach ale nie jestem z nich zadowolona... Miałam wrażenie, że Ci faceci byli ze mną z litości... Inni to byli tacy, że aż żal się gdzieś z nimi pokazać ale ja ich wybierałam bo bałam się, że będę sama albo, że nie jestem wart tego żeby mieć laepszego i przystojniejszego faceta... aż wkońcu dałam sobie z nimi spokój na jakiś czas i muszę przyznać, że wówczas zrozumiałam, że jestem wkońcu coś warta, że dlaczego mam być z kimś do kogo nic nie czuję poprostu dlatego żeby mieć jakiegoś faceta.... Aż wkońcu przyszedł taki dzień, w którym poznałam swojego obecnego chłopaka (i już pewnie przyszłego męża) i poczułam, że wreszcie to jest kotś wspaniały kto kocha mnie taką jaką jestem... Dlatego nie wyszukój tej drugirj połówki... On napewno niedługo sam wypatrzy Cię w tłumie i tak mu zawirujesz w serduszku, że nie będzie już świata widział poza Tobą!!! Musisz tylko czekać i cieszyć się życiem, cieszyć się tym co masz narazie!!! Ten książe zobaczy, że potrafisz cieszyć się z każdej rzeczy i napewno mu tym zaimponujesz!!! Później sobie pomyślisz w jakiejś szczęśliwej chwili, że warto było na to wszystko czekać!!! Trzymaj się Kochana i miej zawsze uśmiech na swojej twarzyczce :D Buźka :*

  • ineska28

    ineska28

    18 listopada 2009, 07:31

    Kochana nie jestes sama.Wiem co czujesz .Tule z serca

  • marta803

    marta803

    17 listopada 2009, 23:04

    pierdolic to czy na temat czy nie to twoj pamietnik i pisz to czym sie chcesz podzielic ja czasem pisze o sraniu i jest spoko hehe a to ze ty taka ostrożna itp to wyluzuj troche i staraj sie żyć mniej przejmując sie wszystkim bo mimo tych kilogramów bedziesz miała jeszcze wrzody żołądka heh daj na luz i czesto sie usmiechaj otwórz sie na innych babeczko to nie te kilogramy odpychają ludzi tylko ta twoja obawa więc nic sie nie bój żyj tak jakby jutrzejszy dzien miałbyć ostatnim hehe korzystaj z zycia ciesz sie nim nie ma co siedziec w pokoju i sie uzalać że nikt mnie nie lubi bo moze tak naprawde nikt cie nie zna na tyle zeby polubic :) noo babeczko to do boju masz jakas prace stykasz sie z ludzmi wiec nie powinnas miec problemu z byciem bardziej otwarta do dzieła czekam na wiesci co z tym zrobilas hehe pozdrawiam

  • Zawzieta1987

    Zawzieta1987

    17 listopada 2009, 22:53

    Jakbym swoją historie czytała:), jednak u mnie przyszedł wkońcu ten czas pod koniec tamtego roku ,póxniej odrazu nastepny na początku roku,ale tak jak szybko to sie pojawiło tak zniknęło i znowu ta samotność. Jak się czegoś za bardzo chce to nigdy się tak nie stanie,trzeba podejśc do tego z dystansem,ale łatwo tylko mówić.... Musimy żyć nadzieją,że kiedyś przyjdzie na ans czas: Pozdrawiam.

  • Myfszeczka

    Myfszeczka

    17 listopada 2009, 22:53

    A któż Ci powiedział, że masz odpychający wyraz twarzy?? to największa bzdura jaką słyszałam, a tym bardziej nie wierzę, że ktoś mógł to powiedzieć na głos! A kompleksy?? Wszyscy je mają! Tylko nieliczni (odważni!) potrafią nabrać dystansu do nich i mówić o nich głośno. Reszta się tylko dobrze maskuje! Jakby nie było, głowa do góry:o) ja tam wierzę, że na wszystko przychodzi właściwy czas, jedni napotykają miłość życia wcześniej, inni później, młoda jesteś, najlepszy czas się dla Ciebie zaczyna:)

  • spiaca.krolewna

    spiaca.krolewna

    17 listopada 2009, 22:52

    ja tez na swojego księcia długo czekałam, aż w końcu sam sie znalazł :) Twoj też juz napewno tam gdzieś czeka, może go nawet znasz a nie wiesz, że jest Toba zainteresowany.. Miłość sama przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie :) uwierz i wiecej wiary z siebie :)))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.