Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czuję się jak ciężarówka....
5 listopada 2009
Jejku nie mogę sobie dać rady, ciągle myślę o jedzeniu jeżeli wytrzymuję to wieczorem się poddaję. Brzuch mi rośnie, nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Myślałam żeby biegać wieczoremi mam ochotę ale sama to tak głupio a niemam nikogo kto był by też chętny. Nie jadę na weekend do domu więc istnieje szansa że się nie ożrę. Czuję się jak kobieta w ciąży, przed porodem, aż patrzeć mi się nie chce na siebie i omijam szerokim łukiem lustra i wagę. Trzeba zebrać siły i odbić się od dna ....
minima0
6 listopada 2009, 12:30jak głupie jak masz ochote to biegaj ile ja bym dała jakby mnie takie chęci wieczorem łapały. a do ciazy to ci troche brak:P
patus224
5 listopada 2009, 22:48powodzenia, też miałam ostatnio porażkę ,ale zaczynam na nowo:) damy radę :) pozdrawiam
Dusiana
5 listopada 2009, 20:43Trzeba wpaść w rutynę takiego zdrowego trybu życia, to jest najtrudniejsze ale potem idzie już jak z płatka. Jeżeli bardzo tego pragniesz (a widać że tak jest) to znajdziesz w sobie na tyle siły żeby to zrobić! Wydaje mi się że brakuje Ci wiary w siebie i własne możliwości. Nie próbuj zmieniać wszystkiego na raz bo możesz szybko się pogubić i zniechęcić, zacznij np. od tego żeby pilnować regularnych pór jedzenia (4-5 posiłków co 2-3 godziny), oczywiście taki posiłek nie ma służyć temu żeby się "objeść" więc musi być w miarę mały, ale znów nie taki żeby się głodzić :) już dzieki temu można nieco schudnąć, naprawdę, już po kilku dniach przestaniesz myśleć o jedzeniu bo jedząc regularnie nie będziesz czuła głodu (piszę to z własnego doświadczenia).Później możesz już głębiej zastanawiać się nad tym co jesz i komponować sobie menu (układanie menu dzień wcześniej bardzo pomaga). Nie zaszkodzi jak jednocześnie zaczniesz coś ćwiczyć (ja zaczęłam od 15-20 minut na rowerze stacjonarnym dziennie- potem było to 30min a nawet 60min- razem z regularnym jedzeniem- bez głodzenia i męczenia się- chyba w miesiąc schudłam 3kg, teraz nie chce mi się ćwiczyć a i tak ciągle chudnę:) ). To takie rady ode mnie, u mnie się sprawdziło więc myślę że warto spróbować. Napisałaś na początku "jeżeli wytrzymuję to wieczorem się poddaję", mam nadzieję że nie chodzi tu o to że cały dzień starasz się nie jeść a na wieczór się objadasz? Właśnie rano i w południe trzeba więcej zjeść żeby wieczorem się nie objadać (potwierdzone z własnego doświadczenia). Życzę Ci wytrwałości i wiary w to że się uda! To jest możliwe, nastaw się na to :)
jruta33
5 listopada 2009, 20:22jak najszybciej wszystko Ci się unormowało i waga zaczęła spadać, a napady głodu poszły w cholerę. Może na obiadokolacje jedz więcej to na noc nie będzie cię tak męczyć głód Trzymaj się:)
fiocca
5 listopada 2009, 19:36to biegaj rano :P od razu naładujesz sobie akumulatory :) co do wieczora, kup sobie kapustę pekińską albo kiszoną- w 100g ma 12 kalorii, więc możesz się opychać ile wlezie, a uwierz mi- nie wlezie dużo..