aż wstyd pisać - waga 75,9 :(((( wczoraj 74,8 :(((
Wszystko przez tę pizzę, przewidywałam, że tak może być, dlatego omijałam ją szerokim łukiem przez kilka miesięcy, aż w końcu mnie dopadła....i proszę, waga pokazuje, że pizzy nie wolno tknąć, że ma miliony kalorii, choć nie wygląda... mam nadzieję, że znów przez kilka miesięcy jej nie zobaczę....najwcześniej w sierpniu....
cóż, czas się otrząsnąć, dziś dietka na 150% ,muszę w końcu ten cel osiągnąć - 72kg!!! tak naprawdę dojście do celu może mi zająć maxymalnie 2 tygodnie, więc to już naprawdę niewiele, wystarczy się tylko spiąć!
A więc do roboty, do roboty!!!!!!!!!!!!!!
joannagrubaska
22 kwietnia 2012, 22:23właściwe podejście, spiąć cztery literki i do roboty, sobie też to powtarzam jak mantrę. Dasz radę jestem tego pewna :)
Agniecha1982
21 kwietnia 2012, 18:44U mnie tak samo tragedia. \Ale damy radę. Ja od jutra tez na 150% a nawet wiecej a dis juz troche zawaliłam i chyba pojde pobiegać wieczorem. \Pozdrawiam
27ka73
18 kwietnia 2012, 10:25pizza, lubie bardzo:))) ale nie jadam chyba od sierpnia juz:) mam nadzieje, ze uporasz sie szybciutko z tymi kilogramami, a tak wogole to gonie Cie, u mnie dzis 77.9!!!
kitty79
17 kwietnia 2012, 20:01Szybko zrzucisz. A czasem po prostu trzeba sobie troszke dogodzić;)
coffeebreak
17 kwietnia 2012, 15:21No co ty! Kilogramowa pizza???? Może musisz z kibelkiem pogadać, hę? Obstawiam, że ten dodatkowy kilogram masz w ....;-)) Buziaki
anulkako
17 kwietnia 2012, 13:47o tak u mnie też dzisiaj 150% diety+zumba. Trzeba w końcu się ogarnąć po świętach!!!
Madeleine90
17 kwietnia 2012, 13:31trzeba jakoś spalić tą pizze:))) ćwiczenia i dieta z pewnością pomogą:) powodzenia:)
Madeleine90
17 kwietnia 2012, 13:31trzeba jakoś spalić tą pizze:))) ćwiczenia i dieta z pewnością pomogą:) powodzenia:)