waga 73,9, czyli wreszcie taka jak tydzień temu w czwartek....mam nadzieję, że teraz znów troszkę spadnie.W każdym razie dietkuję dalej, choć tak na 98%, bo coraz częściej zdarza mi się coś podjadać, czego nie było na początku diety....muszę nad tym popracować, bo coś ten finisz mi się wydłuża.
Pozdrawiam i bardzo dziękuję za słowa wsparcia i otuchy....:))
Madeleine90
31 marca 2012, 23:14najgorzej jest pod koniec:) Trzymaj się teraz mocno, i spróbuj nie podjadać bo wtedy traci się rachubę ile tak naprawdę się zjadło:)
WielkaPanda
31 marca 2012, 14:37Ja też tak mam, że im bliżej celu tym trudniej mi utrzymać dietę. Pozdrawiam i życzę wytrwałości. Zostało ci już tak niewiele...