Jak ja się cieszę po dwóch dniach, że wróciłam do swoich niezdrowych posiłków. W końcu nie czuję się głodna nie mam żadnych perturbacji jelitowych zaraz mi się humor poprawił jest świetnie.
Dzisiaj nie byłam na spacerze trochę za mocno wiało , a wczoraj już mi trochę w uszy poszło mimo że wiatr był mniejszy. Poza tym jestem obolała bolą mnie mięśnie wzdłuż piszczeli, łydki z tyłu i pod kolanami nawet w dolnym odcinku kręgosłupa mnie mięśnie bolą. Może jednak jutro sobie znowu pomaszeruję ma być ciepło trzeba korzystać.
Jak na niezdrowe żywienie przystało na obiad zjadłam paluszki rybne, które już wystarczająco czasu spędziły w zamrażarce w końcu trzeba było je zrobić, na kolację też były, bo nie mam ochoty wyrzucać nadmiarów z obiadu, a ktoś to musi zjeść czyli ja.
Mogę zdradzić, że jak byłam na diecie OXy to wyrzucałam masakryczne ilości jedzenia i w dodatku produkty miesięcznie dla mnie samej kosztowały tyle ile wydawałam wcześniej w miesiąc na 2 osoby. I np jak miałam w jadłospisie plaster twarogu musiałam kupić całe 250 g a następna porcja twarogu była za tydzień albo jeszcze później i to samo było z wieloma produktami. Byłam zła na taki przygotowany jadłospis, ale wytrwałam pół roku na tamtej diecie jedyne czego żałuję to tego, że poszła kupa pieniędzy w pisdu do kosza. Dlatego zraziłam się do wykupowania jakichkolwiek diet bo podejrzewam, że z praktycznością i racjonalnością niewiele mają wspólnego.A teraz okazało się, że na mojej własnej diecie chudnę podobnie bez kosmicznych wydatków na pożywienie i przede wszystkim bez wyrzucania jedzenia, a na końcu bez zmiany nawyków żywieniowych. Tak bywa, spotkało i mnie, że już po tych wszystkich poukładanych dietach, gdy odchudzająca osoba schudnie ile chce zazwyczaj wraca do jedzenia już niedietetycznego dlatego, że zazwyczaj już nikt nie przygotowuje jadłospisu, a samemu się nie chce wymyślać lub nie bardzo się potrafi oraz nie pilnuje tego ile je i jest efekt jojo.
Wyszłam z założenia czym się "strułeś"/przytyłeś tym się lecz (nie dotyczy słodyczy, fast foodów oraz słodkich napojów). zatem jem to co zwykle lecz w mniejszych ilościach i jak na razie dobrze idzie
Śniadanie Kawa zabielana bez cukru 200ml 50kcal
Chleb pszenny 38g 100kcal
Smalec kaczy 9g 80kcal
Obiad Paluszki rybne 200g 362kcal
Ziemniaki 150g 116kcal
Surówka 100g 71kcal
Tłuszcz 20g 135kcal
Kolacja Paluszki rybne 120g 217kcal
Chleb pszenny 34g 89kcal
Banan 87g 78kcal
Kawa zabielana bez cukru 200ml 50kcal
Razem 1348kcal
+ Woda czysta niegazowana 2l
kalina91
7 kwietnia 2018, 15:04ja dlatego jestem na diecie vitalii, wlasnie ze wzgedu naa posilki, produkty ktore nie musze wyrzucac. Wykorzystuje je w ciagu tygodnia do konca.
Cefira
7 kwietnia 2018, 21:08Miło czytać, że Twoja dieta jest racjonalna :) Nie powiedziane że też nie skorzystam może jak przestanę chudnąć w pewnym czasie to się skuszę na nią. Zawsze warto próbować :) Pozdrawiam :)****