Tak bardzo się staram, a i tak mi nie wychodzi. Jestem beznadziejną matką, żoną i córką…i nie, nie użalam się nad sobą….dzieckiem nie potrafię się zająć i brak mi cierpliwości. Mąż twierdzi, że nasze problemy wynikają z mojej winy, a mama uważa, że jej nienawidzę i nie doceniam pomocy…i wiecie co….zgadzam się z nimi. Wszystkim byłoby lepiej beze mnie. Jestem już zmęczona życiem i próbami zmiany czegokolwiek. W środę były moje urodziny, a moim jedynym marzeniem jest nie dożyć następnych. Takich czubków jak ja powinni poddawać eutanazji.
Z tego wszystkiego najbardziej szkoda mi dziecka, bo to nie jej wina, że ma matkę wariatkę. Szykuje się kolejne pokolenie ze skrzywioną psychiką.
Magdzior1985
9 marca 2019, 19:12Hej! Nie myśl o sobie w takich kategoriach, masz prawo byc zmeczona, masz prawo byc zniecierpliwiona itp. do tego hormony dają ci w kość, facetom latwo powiedziec niektore rzeczy, ale to nie oni muszą sie z tym wszystkim zmagac, oni sa obserwatorami. Polecam książkę: Nieperfekcyjna mama. Zrob coś dla siebie! Zrob sobie dzień wolny od dziecka, niech mąż się nim zajmie jeden dzień, np. w weekend. Mieszkasz w ogromnym mieście, jesli potrzebne ci wsparcie pomysl może o jakiejś wizycie u psychologa, wygadasz się i emocje opadną troszkę.
malutkikruk
9 marca 2019, 16:33Catherine. Te wszystkie uczucia są normalne u mam malych dzieci :)to minie, ta huśtawka hormonalna. Masz dla kogo żyć. Masz wokół siebie ludzi, którym jestes potrzebna. Masz malutkie dziecko, które wcale nie uważa Cie za wariatke. To tylko slabsza chwila, jeszcze bedzie dobrze :)
filipAA
8 marca 2019, 18:41Hej hej. A co to się dzieje.... Nie wolno tak pisać . Wiem co czujesz podobne rzeczy przechodziłam jak dzieci były małe.... Jak chcesz to napisz na priv. Może coś pomogę....
.Karol
8 marca 2019, 17:35W dni takie jak ten aż chciałabym się napić wina z kimś kto mnie zrozumie...