Powiem Wam, że ostatnio za dużo się dzieje w moim życiu.
W sobotę zaczynam 34tc, a w środę czeka nas wizyta u Pani doktor i USG prenatalne ;) Martwię się, bo chyba jednak nie będę rodziła w Warszawie, bo moja lekarka najprawdopodobniej nie pracuje już w tym szpitalu…ale dowiem się na wizycie. Zrobiłam sobie też zlecone badania i znowu niemiłe zaskoczenie…płytki krwi zjechały mi do 118, a wyniki moczu przestały być perfekcyjne i ku mojemu zaskoczeniu znaleziono 15 komórek leukocytów/ ul i 8-10 w polu widzenia ;/ We wtorek powtórzę badanie, żeby na wizytę mieć już jakiś pogląd sytuacji. Nie odczuwam żadnych objawów związanych z ewentualną infekcją, więc już nic z tego nie rozumiem. Kręgosłup i biodra bolą mnie nadal i nie jestem w stanie chodzić na spacery. Często meczy mnie też niestrawność, uderzenia gorąca w dzień i mega pocenie się w nocy, ale wiem, że to uroki końcówki ciąży. Z pozytywnych wiadomości, to od miesiąca może dwóch często „brudzą” mi się brodawki, przypomina to taką skorupkę i nie jest to brak higieny z mojej strony ^^ Wczoraj po raz pierwszy zaobserwowałam wyciek siary :D ilość tego „wycieku” to zaledwie wielkość dwóch główek od szpilki, ale cieszyłam się jakby to było złoto. Jest więc szansa, że laktacja pojawi się szybko i będę mogła praktykować kp ;)
Niestety do max. 15kg które powinnam przybyć zostało mi 2,5kg…a to oznacza, że przekroczę te liczbę. Mam jednak nadzieję, że zmieszczę się w max. 17…i nie byłoby to jeszcze wielką tragedią. Pół roku po ciąży powinnam już wrócić do formy ;)
Ze spraw totalnie nie związanych z ciążą to kupa stresu dzięki kochanym sąsiadom. Po niedzieli zadzwonię do swojej pani adwokat dowiedzieć się kiedy udamy się do sądu, bo sąsiedzi niestety nie odgrodzili się w granice swojej działki i pismo nie pomogło ;/ A jakby tego było mało to klientka sklepu obok mnie wjechała mi w ogrodzenie i uciekła z miejsca zdarzenia. Jest to 4 raz w tym roku, ale po ostatnim incydencie zainstalowaliśmy kamery no i kobitka się zdziwi jak policja ją wezwie. Najgorsze jest to, że sprawa musi trafić do sądu i nie ma szans żeby było inaczej. Dzielnicowy przyjmujący zgłoszenie poradził naprawę płotu i zachowanie faktury…obym tylko odzyskała te pieniądze ;/
No i tak zamiast cieszyć się końcówką ciąży to musze zajmować się takimi rzeczami. Tragedia ;/
Ehh, może w weekend zamówię już koszule nocne do karmienia. Planuję też kupić pas odchudzający, ale nie dlatego, że w magiczny sposób wytopi ze mnie tłuszcz po porodzie, bo nie wierze w takie cuda ^^ Chcę tylko, żeby podtrzymywał mi brzuch(nie ściskał), bo może grawitacja tak nie będzie na niego działała i szybciej się wchłonie…
buffet
7 listopada 2018, 11:10Catherine45 dokładnie! Miałam mały romans przed ciążą z folią spożywczą i przeżyłam szok moja skóra wyglądała jak złoto! + oczywiście kremy ujędrniające. Czekam może uda się sprawdzić bo termin u mnie z 8 tyg opóźnieniem od Ciebie;-)
buffet
7 listopada 2018, 10:54Również czytałam o pasach-znalazłaś może coś ciekawego? Ciężko polegać na internecie...są różne techniki wspomagania - pas chyba ma służyć do poprawienia jędrności skóry - z która ponoć jest największy problem(schudnąć szybko można ale co zrobić z pozostałością skóry) Jestem w 25tc i chętnie się dowiem czy pas coś daje;-)
Catherine45
7 listopada 2018, 10:58kupiłam w sumie taki najzwyklejszy. Oczywiście producent obiecuje 6pak po 1 dniu ^^ ale nie ma co w to wierzyć. Jedyne na czym i zależy to podtrzymanie tego brzucha bez ściskania go. Czy jakieś efekty będą?... nie wiem. Dam znać jak urodzę i zacznę go nosić ;) Nie liczę jednak na spektakularne efekty, to tylko wspomagacz i sam w sobie nie wytapia tłuszczu. Podejrzewam, że tak samo działa owijanie się folią spożywczą
marga2
31 października 2018, 17:23Kurczę, ja juz taką skorupkę na brodawce mam teraz, a jestem w 15 tc!
Catherine45
31 października 2018, 17:38No właśnie ja też dość wcześnie to zauważyłam, ale zaczęłam to "monitorować" ze 2 miesiące temu i ginekolog powiedziała mi, że to oznaki laktacji, więc nic tylko się ciesz. Z tego co wiem, to niektórym kobietom siara wycieka do tego stopnia, że muszą nosić wkładki laktacyjne ^^
malutkikruk
31 października 2018, 16:18Mi z rekordowych 18 kilo zostało już tylko 4 :) więc masz wielkie.szanse wrócić szybko do wagi sprzed ciąży:) współczuje kłopotów z sąsiadami i z klientami sklepu:) myślałam, że tylko mieszkanie.w.bloku to kłopoty.z.sąsiadami, ale jak widać.niekoniecznie:) ja kupiłam sobie tylko jedna koszulkę do karmienia, za to do.porodu wzięłam swoją najlepszą koszulkę z koronkowym dekoltem:) przynajmniej widoki na górze panie położne miały apetyczne:) teraz już śpię w zwykłych swoich koszulkach:)
Catherine45
31 października 2018, 16:28Pocieszyłaś mnie, bo zależy mi na szybkim zrzuceniu pociążowych kilogramów i zabranie się za tracenie kolejnych, bo źle się czuję taka gruba ^^ Ja taką jedną większą koszulkę mam do porodu, ale kupię jeszcze ze 3, bo przydadzą mi się w domu.