Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
16-01-2010


nie mam się czym chwalić wszystko idzie mi nie tak nic mi nie wychodzi 
z tamtym osobnikiem jak ktoś kojarzy sprawę zerwałam całkiem kontakt bo okazał się .....a szkoda nawet o nim pisać 
w pracy pojawiły się problemy ktoś chce mi zaszkodzić przed konkursem na wyższe stanowisko i okazuje się że jest to ktoś z mojego referatu ;/ więc wcale nie napawa to optymizmem 
a na dodatek dieta hmmm katastrofa nie umiem sobie z nią poradzić pogubiłam się nie wiem co jeść o jakich porach  jedynie co to ćwiczę na rowerku stacjonarnym codziennie 30 minut wieczorkiem 

Czy ktoś mógłby mi pomóc z was kochaniutkie pomóc doradzić podpowiedzieć co wy robicie za każde wieści będę wdzięczna bo muszę w końcu w którejś dziedzinie wrócić do walki 

miłego weekendu dla Was buziaczki
  • Goncia89

    Goncia89

    18 stycznia 2010, 21:56

    ja sama nie wiem, szlo mi dobrze, mialam silna wole dosc a teraz juz po prostu mi sie nie chce.... wiec nie wiem co ci poradzic, moze po prostu na wieczor nie jedz nie i cwicz a reszte rad podpowiedza ci te vitalijki ktore maja wiekszy zapal ode mnie do odchudzania....

  • MARGOLKA26

    MARGOLKA26

    16 stycznia 2010, 08:56

    NAPRAWDE WARTO ZAWSZE POCZĄTKI SĄ TRUDNE ; I ZAWSZE SĄ MOMENTY KRYZYSU ALE GDY SPADNĄ PERWSZE KILOGRAMY TO RODZI SIĘ WIĘKSZA MOTYWACJA;-) JA NA POCZĄTU LEDWO WYTRZYMAŁAM 20 MINUT NA ROWERKU (a teraz 2 godz.) robiłam tylko 100brzuszków i to w 4 seriach po 25 a teraz (1000 w 2 seriach po500)mam kołyskę do brzuszków bo jestem za gruba na normalne i kręgosłup mi wysiada POLECAM WIEM ŻE DASZ RADE JA ROZUMIEM CIĘ DOSKONALE ;NA MNIE TEŻ DZIAŁA SUKIENKA W MNIEJSZY ROZMIARZE ;kupuje jakąś fajną a potem dąże do tego żeby się w nią wcisnąćPOWODZENIA KOCHANA I WALCZ!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.