Kurczę dziewczyny ratunku, nie wiem co się dzieje. Ja po prostu nie umiem już chyba utrzymać diety, nie potrafię do niej wrócić.
Trzeci dzień a ja już się poddaje. Wszystko było dobrze, dopóki nie wróciłam do
domu. Zjadłam dietetyczny obiad, wszystko było tak jak sobie zaplanowałam
a potem zagryzłam go jeszcze ciastem z orzechami i toffi...
Razem 3 kawałki.
Nie wiem dlaczego to zrobiłam, bo nawet nie miałam na niego zbyt wielkiej ochoty...
Dlaczego ja robię coś takiego, skoro chcę schudnąć?
Bobolina
5 stycznia 2012, 22:52wiesz czemu? dlatego ze JEST w domu i kusi. niestety, jesli chodzi o jedzenie to jest nasz problem i nigdy z nim nie wygramy wiec musimy go unikac, nie dziwie sie ze sie zlamalas.. gdybym wiedziala ze tez mam w domu cos dobrego to od razu bym to wszamala. nie martw sie, postanow sobie na nowo, ze teraz sie juz na pewno nie zlamiesz i dasz rade. moze codzienne wpisy Ci pomoga?
VEN1987
5 stycznia 2012, 08:55Spokojnie, dasz radę! Dałaś radę wcześniej to teraz też rozwiążesz ten problem. Ja się trzymam mimo iż chwilami chodzę po ścianach i myślę ciągle o jedzeniu hehe. Damy radę!!!
skanisia88
5 stycznia 2012, 00:01problem :PPP i badz grzeczna, bo jeszcze raz dostaniesz taki nudny wpis:d buziaki, 3maj sie !!!
BiUti
4 stycznia 2012, 21:21Każdy z nas ma gorsze dni, nawet taki twardziel jak Ty. Ale wierzę że twoja silna wola i upór dadzą w końcu znać i będziesz znów na idealnej drodze :) Powodzenia - trzymam kciuki :)
Rozumiee
4 stycznia 2012, 20:54Kochana wracaj do nas na właściwe tory!! ja już jestem 3dzien na diecie i czuje taką moc... ze wierze, ze uda mi sie zgubić te cholerne 5kg wiec do dzieła!
Floral
4 stycznia 2012, 20:04Musisz zapomnieć o świętach, sylwestrze i całej masie okazji do podjadania: jak wpadniesz w rutynę diety będzie łatwiej. Mam to samo. Ostatnio tiramisu wyjadałam łyżkami z lodówki za ażdym razem gdy pojawiłam się w kuchni. Kazałam Rodzicielce zabrać je do pracy pod groźbą wywalenia go do kosza. Tiramisu znikło, a ja spokojnie oddaje się redukcji :)
Wisterya
4 stycznia 2012, 20:03Mam to samo i przytyłam prawie 7 kilo....jojo Cię łapie, nie daj się!!! Bo potem będziesz płakać, jak ja....coraz gorzej, mam już nawet wrażenie, że nawet 500. gram nie schudnę nigdy...
ewelajna24
4 stycznia 2012, 19:12Masz to samo, co ja od Świat do Sylwestra-nie potrafiłam oprzeć się słodkiemu, ale już wzięłam się w garść i zamierzam dojść do celu-Ty też dasz radę zobaczysz!
inquisitive
4 stycznia 2012, 19:11A ile Ci się przytyło, ile teraz ważysz? Aż mi się nie chce wierzyć, tak ładnie zawsze trzymałaś dietkę. Musisz znowu wskoczyć na tamte dobre tory! :)
judi1989
4 stycznia 2012, 18:56Na trzech ciastkach sie życie nie kończy nie poddawaj sie ....jutro juz nie zajadaj ciastek a bedzie dobrze:)