Zaczne trochę jak Bridget Jones...
- ilość niskokalorycznych posiłków: 0
- ilość jednostek treningowych: 0
- ilość jednostek alkoholu: miliooooon :D
...czyli generalnie klasyczny, imprezowy weekend :D Wiedziałam, że prędzej czy później takowy bedzie miał miejsce, dlatego do tematu podeszłam lekko, bez wyrzutów sumienia. Było to było, po co drążyć temat? :D
Od jutra oczywiście dieta 100%. Posiłki juz w pudełeczkach, zwarte i gotowe by wziać je do pracy :) Vitaliowy plan zakłada 1500 kcal, a ponieważ mam jutro w planach siatkówkę i crossfit, myślę, że to rozsądna ilość. Aaaa, no i jeszcze nogi domagają się wybiegania, więc istanieje szansa, że wezmę je na krótki jogging rano :)
Mała dygresja na koniec. Zaczęłam zastanawiać się nad kalorycznością alkoholu. Oczywiście wiem, że JEST kaloryczny i wzmaga apetyt (ach te kebsy gdzies na Rynku w środku nocy!). Internety donoszą, że najmniej cukru dostarczymy pijąc wytrawne wino (pomijam czystą wódkę, bo nie jestem aż tak zaprawionym zawodnikiem, by pić ją bez dodatku jakiegoś słodkiego rozcieńczalnika). Jasne, że będąc na diecie najlepiej całkiem zrezygnować z %% (szacun jeśli się komuś udało!), ale nie jestem abstynentem i nie chce się aż tak ograniczać (starczy ograniczeń, gdy tęsknym okiem patrzyłam, jak znajomi pałaszują przepyszne tiramisu, ale się nie złamałam!). Nie mniej jednak troche obawiam się co "powie" waga po moim wyskokowym weekendzie :/
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Muminek9003
11 czerwca 2018, 20:40uwielbiam Twoje wpisy :D aż się mordka sama cieszy od Twojego pozytywizmu ;) alko to złoooo, ale bez zła nie było by tak fajnie, co nie ? :D generalnie po sobie mogę stwierdzić że alko zatrzymuje bardzo dużo wody w organizmie, i na dobrą sprawę waga wraca do 'normy'' (jakkolwiek to nazwać :P) po 3 dniach. szacun za tiramisu :]
cantarella036
11 czerwca 2018, 22:09Ooo i własnie dla takich czytelniczek warto pisać! :) Serio, nic tak nie motywuje jak ślad zostawiony w postaci komcia :D Dziękuję!!
etherna83
10 czerwca 2018, 21:56U mnie weekend dietowo rowniez do bani. Miło mi ze nie tylko ja poleglam hi hi i mam towarzystwo w Twojej osobie. W sumie dobrze ze poniedzialek juz jutro. Ps. Polecam lecha free. Smakuje jak normalne piwko a bez alkoholu. I kalorycznie tez ok. Bo ma bardzo mało. Powodzenia od jutra :)
cantarella036
10 czerwca 2018, 22:14Hahah dzięki za wsparcie, "wspólniczko" :D Od poniedziałku będzie lepiej! :)