Cześć Dziewczyny!
Nie napisałam w niedzielę, także dzisiaj nadrabiam zaległości.
Waga lekko w dół. Moje optymalne chudnięcie to jak widać -0,5 kg na tydzień. W tamtym tygodniu jak to przed Świętami babeczki nie chodziły masowo na zajęcia, a w czwartek zdarzyło się tak, że oprócz mnie nie było nikogo! Także trening personalny 1:1, ale dała mi wycisk! Po wszystkim nie miałam siły żeby ściągnąć przepoconą koszulkę (cała mokra, małe pasy suchego materiału po bokach!!!). Za to jak już się zwlekłam... Wracałam z bananem (nie, to nie był uśmiech) na twarzy:D Przez 45 minut skakałam, biegałam, pompki z ciężarkami, czego ona ze mną nie robiła! Potem 10 minut brzuchów, ale też łatwo nie było...
Poza tym... dieta w miarę. Święta nie były takie tragiczne jak te grudniowe, także na wadze nic się nie zmieniło, chociaż jadłam zdecydowanie więcej. Mam nadzieję, że w końcu schudnę do tych 70kg, przynajmniej do wakacji... teraz mam dodatkową motywację, bo jadę do mojej przyjaciółki na południe Polski, dokładnie za 1,5 miesiąca i muszę chociaż schudnąć tyle, żeby mnie poznała!
3majcie kciuki:)
lukrecja1000
23 kwietnia 2014, 18:52piekna aktywnosc i dyscyplina ja jestem przy Tobie cieniasem..
Wiosna122
23 kwietnia 2014, 18:05powodzenia;)