candykiller
kobieta, 38 lat
Szczecin
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 66
15 czerwca 2011
po dwóch dniach poszukiwań fryzjera, który zetnie moje włosy, w końcu go znalazłam i o dziwo jestem zadowolona włosy się świetnie układają, a dodatkowo nabrały objętości.
Wczorajszy plan diety zrealizowany prawie w całości, a prawie bo zamiast napoju błonnikowego wypiłam kieliszek wina domowej roboty.
Dziś za to zdycham i wcale nie przesadzam! Mam wrażenie, że każdy ruch powoduje ból... mam nadzieję, że pojutrze poczuję się lepiej, ale kto to może wiedzieć!
Plan na dziś:
śniadanie: musli z mlekiem 0.5%
II śniadanie: jogurt
obiad: kurczak z gotowaną fasolką szparagową + koktajl
kolacja: napój błonnikowy
Tymczasem wracam do mgr'a. Koniec coraz bliżej, studia na finiszu!
TapMadl
15 czerwca 2011, 18:37super ze zrobilas cos z wyglądem. Dla kobiet to bardzo wazne żeby zmieniac cos co jakis czas. Poprawia humor ;) A co do lakierów to szkoda mi wyrzucac lakiery które są pełne ( bo nie maluje sie tymi samymi czesto). W ogóle jak przychodzi co do czego to trzeba kupic nowy ;D