Wczoraj postanowiłam zrobić test wypranych spodni a dokładniej rzecz ujmując wcisnąć się w spodnie, które zostały wyprane, wyprasowane i odłożone na dno szafy. Miałam małe obawy przed ich wciągnięciem, ze względu na to, że mogły mi popsuć i humor i obniżyć motywację, ale tak czy siak spróbowałam i... zmieściłam się! cieszyłam się jak dziecko, bo to oznacza, że tyłek zmieścił mi się w rozmiar 42! Teraz przede mną kolejne wyzwanie: zmieścić się w spódniczkę rozmiar 40, która wisi u mnie w szafie od jakiś dwóch tygodni (specjalnie kupiłam rozmiar mniejszą!).
Plan na dziś:
śniadanie: grahamka z twarogiem, dżemem i truskawkami (wiem, że lekko wieje nudą ale ostatnio mam fazę na określone produkty:)
II śniadanie: jabłko
obiad: brokuł + kurczak + sok marchwiowy
kolacja: zupa mleczna z otrębami
W ogóle od wczoraj mam lekkie zakwasy, ale dzisiaj jest już o wiele lepiej dlatego idę na siłownię, a wieczorem może dam się wyciągnąć na jogging z moją współlokatorką:)
Do tego oczywiście 8 minut legs, a może wieczorem jeszcze ABS!:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
JustynaBrave
19 kwietnia 2011, 14:09Maleńka! :) to już ogromny krok :) a i motywacja na pewno Ci podskoczyła! :))) wczoraj przeżyłam coś podobnego, bo przymierzyłam swoją spódniczkę (rozmiar 31, więc chyba w tłumaczeniu na normalne 42 :) ) i w nią wlazłam :D ba! nawet dobrze w niej wyglądałam i poszłam w niej na egzamin :D zakwasy się rozejdą :) a satysfakcja z ćwiczeń pozostaje! :)
EwelineczkaSunny
19 kwietnia 2011, 12:42Super ! Jeszcze więcej silnej woli, a numery na pewno zaczną spadać ! :-)
Aminotransferaza
19 kwietnia 2011, 10:00Ja też ostatnio zmieściłam się w sweterek o rozmiar mniejszy :) Super, widać że ta dieta nam coś daje :) Może jest trochę wyrzeczeń, ale ile radości przy mierzeniu mniejszych rzeczy! :)