Jak co roku o tej porze moje myśli kierują się ku wydarzeniom z 1939r. Wczoraj po raz kolejny obejrzałam polski film pt ."Jutro pójdziemy do kina". Dla mnie świetny, doskonale zagrany przez młodych wówczas aktorów, film z 2007r. I ta narastającą pewność nam znana, że zło nadejdzie, i będzie niewyobrażalne. Ujmuje mnie za kazdym razem sposob komunikowania sie owczesnej mlodziezy, szarmanckie zachowanie, traktowanie kobiet. Dzis to niewyobrazalne, bo wszystko spowszednialo , zchamialo. Obudziłam się o 4:30 , nasłuchiwałam, czy z kierunku Gdańska będą słyszane syreny. Przypomniał mi się fragment książki Fleszarowej -Muskat, gdy jeden z bohaterów, będący oficerem Marynarki Polskiej, spędzał noc ze swoją dziewczyną , a to spotkanie przerwały wystrzały w stronę Westerplatte , sygnalizujące napasc Niemców na Polskę . A dzis? Dzis stary , niedolezny już człowiek rząda wpłat na swoją partie, uprzednio pobierając garściami z kasy państwowej , pozbawiając dzieci, młodych, emerytów, niepełnosprawnych i sprawnych zawodowo nadziei na lepsze jutro. Nadzieję dano nielicznym i tylko "swoim". To też rodzaj wojny ,tylko w czasie pokoju. Dziś pogoda przepiękna, tylko poranne i wieczorne chody przypominają, że to już jesień. Spacer się udał, godziny spaceru zachowane. Na śniadanie zrobiłam omlet francuski, jak robiono go w filmie "Bulion....". Smakował a jakże. Zupa krem z selera i pora także znalazła uznanie. Mąż wylał dzis pół kartonu mleka, bo ścisłości. Decyzja zapadła, nie kupujemy, bo nie spożywamy. Twarogi, kefiry i jogurty jak najbardziej. Waga ciut w dół, co spowodowało usmiech na twarzy. Koleżanka przysłała mi z Wenecji filmiki pokazujące paradę na Canale Grande. I ten śpiewny język, ach. Muszę pomyśleć o wizytowaniu Italii.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
emka111
2 września 2024, 09:50Wiatrem od morza Stanisławy Fleszarowej Muskat zaczytywalam sie w czasach poźnej podstawowki. Swietnie napisana trylogia, wciagajaca lektura. Ostatnio spacerujac po gornym Sopocie natknelam sie na pamiatkowa tablice na domu informujaca ze w tym budynku mieszkala Pani Stanislawa Fleszarowa Muskat. Wzruszenie...
Gacaz
1 września 2024, 20:05Ja też wyrzuciłam mleko, ale nabiał został. Mam podobne zdanie na temat polityki. O tym dniu trzeba pamiętać, niestety w wielu miejscach odradzają się ruchy promujące faszyzm. Nadal mamy wojny. Przykre