Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień za dniem.


Ostatni tydzień sierpnia, galopada czasu nieprawdopodobna! Po tłumach turystów ani śladu, pojawili się emeryci. Taka kolej życia, że upały to nie dla starszaków. Panicz w Krakowie, podesłałam nazwę fajnej knajpki na Kazimierzu, zaakceptował. Chciałabym, aby jednak zachwycił się Krakowem jak my, bo wspólne wspominanie jest przyjemne. Odzież oddana, jeszcze jedna kurtkę dołożyłam. Gdy coś leży 2-3 lata, nie ma szans na powrót. Pranie kolejne zrobione, kolejna książka przeczytana, powoli zaczynam w myślach pakować się na wyjazd. Rosół z makaronem, kasza bulgur i bitki wołowe, sałatka z sezonowych warzyw. Mąż dostal do mięsa kluski kładziony, które specjalnie mu zostawiłam. Nie chcę brać p-bolowych, bo źle wplywaja na jelita, ale w nocy znów ból biodra, nogi i jeszcze ręki to makabra. Spacer był, z kilkoma przysiadaniami z uwagi na męża. Na Skwerze Kościuszki karmiłam drozdy, które pojawiły się w mieście. Piękne ptaki. Rano czytałam o magatsunami, które pojawiło się w ubiegłym wrześniu w jednym z fiordów Grenlandii, wysokość fal to ponad 200m. Bać się? Filmy katastroficzne kręcone dla zabawy, dla zysku,są coraz bardziej realne. A tymczasem wypiłam druga kawę, zjadłam porcję galaretki cytrynowej i będę dalej czytać, coś tam grzebać w kuchni, planować wyjazd. Opłaty zrobiłam,to ważne.

  • Marynia1958

    Marynia1958

    28 sierpnia 2024, 11:45

    Witam... dokąd wyjazd?

    • Campanulla

      Campanulla

      28 sierpnia 2024, 15:01

      Do Inowrocławia, potem lubuskie , powrót przez Poznań, gdzie się zatrzymamy na 3 dni.

    • Marynia1958

      Marynia1958

      28 sierpnia 2024, 18:06

      Miłego pobytu i odpoczynku Wam życzę

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.