Dzień zaczęłam wcześnie, bo po 6. Już jest jasno, organizm wypoczęty, to wstałam. Na śniadanie ugotowałam jaglana. Niestety, nie dam się przekonać do tej kaszy. Wieczorem namoczyłam, rano długo płukałam, nadal jej smak mnie odrzuca . Zjadłam z jabłkiem, cynamonem i jogurtem, dodałam łyżeczkę miodu, nie powtórzę. Pranie nastawiłam zdjętej wczoraj pościeli, zaoknem ładnie, szybko wyschło. Potem biblioteka jedna, książki oddane, nowe pożyczone, potem druga, tylko oddane. Spacer na bulwar,na szczęście wiało nam w plecy, a to bardzo chłodny wiatr był. W drodze powrotnej zakupy. W domu barszcz jako lunch, po nim zabrałam się za pracę kuchenne. Warzywa na jarzynową obrać, pokroić przygotować kotlety do smażenia, szparagi, ziemniaki. Nakryć do stołu, pozmywać gary, włączyć zmywarkę. Po obiedzie zrobiłam kopytka na jutro, chcę je podać z masłem szałwiowym. Ogarnąć kuchnie po robocie, spojrzałam na zegar: 15: 10. Jakbym była w pracy i etatowo odrabiała godziny! Na szczęście Pogoda dopisuje i nastrój pozytywny. Teraz zrobiłam kawę z kardamonem, bo mleka już nie używam, przeglądnę wypożyczone książki, wywybiorę coś do czytania i dziś już nic poważnego nie będę wykonywać. Wolę dzielić pracę na etapy, nie mam sił, aby wszystko robić na raz. Podobno to nawet nie jest zdrowe, a ja lubię być zdrowa!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
tara55
26 marca 2024, 19:10Napracowałaś się dzisiaj, zatem życzę Ci wieczoru już spokojnego. 🙋♀️
Campanulla
27 marca 2024, 14:02Dziękuje.
Gacaz
26 marca 2024, 16:47Gdy jesteś w domu celebrujesz każda czynność. Tak powinno wyglądać życie, bez pośpiechu.