Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Marazm,


bo upał. Uzupełniłam  lodówkę o niezbędne  produkty, dodatkowo kupiłam sok pomidorowy w butelkach, bo  z kartonów czuje niestety metaliczny posmak.  Zajadam się brzoskwiniami, trafiłam na świetną partię w warzywniaku obok, są pełne słońca , aż sok leci. Upał mnie dobija, moja pompa nie znosi gorąca, wstaję w nocy, szeroko otwieram okna, łażę po domu. Rano leżałam na akumacie  przez 15 minut, pobudzając do życia moje mięśnie pleców. Bardzo przyjemne uczucie, gdy nagie ciało jest tak bombardowane.  Niebo powoli się zasnuwa, ma dziś coś tam padać. Na razie osłaniam kwiaty parasolem, bo to południowa strona. Zaniosłam przeczytane już 2 książki do biblioteki, tam klimatyzacja, aż chce się żyć. Ciekawe kiedy  zostaniemy pozbawieni tego dobra, jakim jest energia? Co zrobią ludzie mający dom działający na  wszelkiego rodzaju przyciski? I dlaczego rząd chce dopłacać tym, którzy trują Polskę? Uff, nie, politykę i jej bezsens oraz durnotę zostawiam, bo można od tego zwariować. 🥵 Dziś tapasiki w południe- śledź matias  z koperkiem, awokado, 4 pomidorki koktajlowe i pół brzoskwini. Na obiad będą pulpety w sosie koperkowym, ryż i surówka z kapusty.  Dużo piję wody, oceniając po pustych butelkach, to ok. 3 litrów. Aktualnie czytam thriller prawniczy pt. Sędzia, autorstwa Mariusza Zielke.  Natomiast co do pisania, nie mam weny, nie chce mi się, lato jest takie rozleniwiające.  Podążając tym tropem, leniwie udaję się na balkon, aby pod parasolem poczytać.

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    21 lipca 2022, 15:12

    Upały i u mnie makabryczne! 40 stopni 🥵😭 Wczoraj rozbolała mnie głowa. Dziś chowam się w cieniu przed wentylatorem. Mam dość!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.